10.12.2011

Szopka, solar i co dalej?

Na półmetku adwentowego oczekiwania na Boże Narodzenie mogę zakomunikować, iż uzbieraliśmy już 2400zł na "Szopkę w Kenii i Pakistanie", czyli możemy już kupić 2 krowy. Aby zakupić planowany przez nas szopkowy komplet (krowę, kozę i owcę) do Misji w Laare, sierocińca w Matetu i do Chrześcijańskiej wioski w Pakistanie, potrzebujemy jeszcze nieco ponad drugie tyle.
Zebraliśmy również 520zł na solar dla rodziny Festusa, Teresii, Leah, Caroline i Florence. Oznacza to, że mamy już 2/3 potrzebnej kwoty, a jeśli zbierzemy jeszcze 250, to dzieciaki już niedługo będą mogły cieszyć się świecącą żarówką w domu.
Zachęcamy więc kolejnych ludzi dobrej woli i wielkiego serca do wspierania tych akcji, ale przede wszystkim do wspierania dzieci, bo to dla nich ta pomoc jest organizowana. Prosimy Was wszystkich i każdego z osobna, o linkowanie tych naszych postów swoim znajomym, by coraz większe grono ludzi mogło się o tym dowiedzieć.

Akcje takie jak "szopka" czy "solar" są dobrą okazją do pokazania realiów, w jakich żyją dzieci w krajach trzeciego świata i z jakimi problemami muszą się zmagać, dlatego z nowym rokiem będziemy zachęcać Państwa do włączania się w nowe akcje, o których już niedługo pojawią się informacje na naszym blogu.

7.12.2011

Krzyk krwi


Chrześcijanie są najbardziej prześladowaną grupą religijną na całym świecie. Jednak to, co ostatnio dzieje się w Pakistanie, wydaje się nie do opisania. Jednak spróbuję…


Wielu usłyszało już historię, pochodzącej z wioski Ittanwali, Asii Bibi, aresztowanej na mocy kontrowersyjnego prawa przeciw bluźnierstwu. W listopadzie ubiegłego roku, Asia została skazana na śmierć za domniemane bluźnierstwo przeciwko prorokowi Mahometowi. Za to, że wyznała po prostu swoją prawdę wiary koleżankom, które naciskały ją, by przeszła na islam, mówiąc, że Chrystus zmarł za nasze grzechy i zmartwychwstał, czego nie zrobił dla nas Mahomet. Jedno zdanie, wypowiedziane na podstawie Ewangelii, przyczyniło się do pobicia Asii przez koleżanki, umieszczenia w więzieniu i skazania. Proces odwoławczy trwa. Tak, ten fakt stał się w miarę głośny. Wciąż zbierane są podpisy z protestem na stronie: www.callformercy.com. Jednak pakistańska ziemia jest przesiąknięta wieloma strasznymi wydarzeniami, o których świat zdaje się milczeć.

27.11.2011

Szopka dla Kenii i Pakistanu

Dziś rozpoczynamy Adwent - czas przygotowania do Narodzin naszego Zbawiciela. To również czas szczególnego zwrócenia uwagi na tych najbardziej potrzebujących. Wraz z Diakonią Ewangelizacji Diecezji Warszawsko-Praskiej i prowadzoną przez nią akcją "Święta w shopie" chcemy wspomóc najuboższe dzieci w Kenii i Pakistanie 

Choć Kenia to jeden z bardziej rozwiniętych i ucywilizowanych krajów afrykańskich, to nie zmienia to faktu, że nadaj zalicza się ona do krajów trzeciego świata, gdzie ludzie umierają z głodu i pragnienia, korupcja zniszczyła jakiekolwiek zaufanie do instytucji publicznych, a najbardziej na tym wszystkim cierpią oczywiście najmłodsi. Wiele dzieci zamiast chodzić do szkoły, musi pracować, by zarobić dla siebie, a czasem i dla swojego licznego rodzeństwa na miskę ryżu lub banana.

26.11.2011

Podziękowania z Amungenti


Dziś otrzymaliśmy oficjalne pisma od księdza Dionizego - proboszcza parafii Amungenti, z podziękowaniami za pomoc przekazaną na rozbudowę szkoły.  My ze swej strony również jeszcze raz Wam dziękujemy za Wasze wielkie, otwarte serca i jednocześnie w dalszym ciągu polecamy Waszej pamięci szkołę w Amungenti, bo jak pisze Fr. Dionizy, jest tam jeszcze wiele do zrobienia.



"W imieniu Szkoły Podstawowej Św. Jana przyjmijcie podziękowania za Wasze finansowe wsparcie przesłane za pośrednictwem Projektu „Nadzieja” w celu zadaszenia szkolnych klas. Otrzymaliśmy 785 euro, dzięki czemu prace mogę postępować. Możemy nie być w stanie ukończyć klas do końca roku, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, jednak Wasza pomoc pozwoliła uczynić nam kilka kroków na przód. Dzięki projektowi rozbudowy szkoły o osiem nowych klas lekcyjnych będziemy w stanie przyjąć więcej dzieci do szkoły.

Przyjmijcie wdzięczność od nas wszystkich.

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i dostatniego Nowego Roku 2012."

24.11.2011

Modlitwa i czyn

W dniach 18-20 listopada 2011 r. w Laskach koło Warszawy odbyła się Oaza Modlitwy Diakonii Misyjnej. Organizatorem była Centralna Diakonia Misyjna. Tematem spotkania było hasło: „Nowy entuzjazm – Nowa ewangelizacja”, a nauki głosił ks. Maciej Krulak, Moderator Centrum Ruchu Światło-Życie w Krościenku. W sumie Oaza Modlitwy w Laskach zgromadziła około 27 osób. Pogoda dopisała, humor również.

Czy już się zachwyciłam Jezusem?
Na nową ewangelizację składa się: nowy zapał, nowe metody i nowe środki wyrazu. Skąd się bierze nowy zapał? Z nawrócenia serca. Przy ewangelizacji obowiązuje prosta, ale ważna zasada: czym żyjesz, tym karmisz! Jeśli żyję smutkiem, problemami, frustracją, to właśnie je będę przekazywać innym; jeśli żyję Jezusem, Jego przekażę drugiemu człowiekowi. Nie da się przekonać innych, by chcieli uwierzyć w to, w co ja wierzę, jeśli przekazuję tylko teorię – mam mówić o Jezusie, o Tym, Którego sama spotkałam w swoim życiu. Bo co jest podstawą teologii? Odkrycie, że Bóg jest wspaniałością.

16.11.2011

Randka Małżeńska w Ukrainie

Rzadko do Was piszę – wybaczcie mi proszę. Dużo nam pomagacie, modlicie się za nas. A my tu pracujemy wkładając w to całą naszą energię i trochę nie ma jak napisać.
Znów jednak mam pragnienie jakoś to, choć trochę zmienić.



 
Między innymi zmobilizowało mnie do tego spotkanie z Diakonią Misyjną miesiąc temu - gdy byłem w Warszawie – i nasza wspólna modlitwa. Widzę też w internecie Wasze Diecezjalne przygotowania do Samochodowej Randki Małżeńskiej – niech więc moje świadectwo będzie dla Was zachętą do tej Waszej ciekawej i nietypowej ewangelizacji w najbliższą niedzielę.
--------------------------------------------------------------------------------
Pociągnięci przykładem akcji z poprzednich lat warszawsko-praskiego Domowego Kościoła zorganizowaliśmy coś podobnego w naszej katedrze w Kamieńcu – Podolskim.
Warunki są trochę inne – ja mam do Kamieńca 100km, nie mamy rozgłośni radiowej, samochodów i dopiero pierwszy raz organizowaliśmy coś takiego, więc zrobiliśmy wszystko w formie rekolekcji-warsztatów weekendowych w katedrze w dniach 4-6.11. Zaczęliśmy w piątek wieczór, kiedy po wieczornej Mszy Świętej pokazaliśmy „dla zachęty” i dla poruszenia pierwszych treści naszego kursu pierwszą część filmu (ok. pół godziny).
I tu zachęta do osobistego zapraszania ludzi na film. Przyzwyczajony do ukraińskich warunków nie spodziewałem się więcej jak kilkunastu osób. Kiedy wszedłem do kościoła – zobaczyłem cały tłum. Pomyślałem, że to pewnie jakaś wycieczka przyszła zwiedzać naszą historyczną kamieniecką katedrę i że zaraz wyjdą. Okazało się, że zostali wszyscy – w piątkowy wieczór przyszło ich 63 osoby. I przyszło ich tak dużo jak na nasze warunki – przez to że ksiądz proboszcz do ostatniej chwili dzwonił do swoich parafian i zapraszał ich na ten film i warsztaty. Osobiste zaproszenie – to jest to!
W sumie w warsztatach wzięło udział około 20 pełnych małżeństw i kilka „połówek”, które żałowały, że współmałżonek nie mógł tutaj być.
Rano wszyscy mogli obejrzeć cały film, a potem – korzystając z waszego internetowego kursu „warsztaty małżeńskie” przetłumaczonego na język ukraiński poprowadziliśmy zajęcia dla małżeństw.
Ludzie zwalniali się z pracy, żeby tylko przybiec na nasze zajęcia. Kto wiedział że rano nie będzie mógł przyjść na film – w nocy szukał go i oglądał w internecie.
Od Zdjecia ks.Zbyszka z wizyty u nas na Podolu

Super fantastyczny widok małżeństw w kościele szepczących do siebie wzajemnie na ucho w czasie pracy w parach czy poszczególnych małżonków zatopionych w zadumaniu nad kartkami pracy osobistej „ćwiczeń przeciwpożarowych”.
W czasie naszej wspólnej rozmowy na temat poszczególnych fragmentów filmu było jeszcze jedno niezwykłe zjawisko. Przyzwyczajony jestem już (niestety) do częstego wśród Domowego Kościoła „przepychanki” miedzy małżonkami- kto ma się coś tam powiedzieć na spotkaniu kręgu w jakiejś tam sprawie i „chowania się” mężczyzn za wypowiedziami ich żon.
Tu natomiast mężczyźni nie dali kobietom dojść do słowa, trzeba było bronić czasu dla nich żeby mogły wyrazić swoje zdanie.
Powiedziałem im o Waszej – warszawsko-praskiej akcji i już nastąpiło poruszenie wśród nich – jak to zrobić by coś podobnego u nas zorganizować: „…może we współpracy z prawosławnymi i protestantami, żeby dotarło to także do innych ludzi…” Jesteśmy już z warsztatami małżeńskimi zaproszeni do następnego miasta na kolejne rekolekcje w lutym.
Niech przykład randki małżeńskiej w romantycznym Kamieńcu Podolskim, gdzie żona Pana Michała tak wiernie trwała do końca przy swoim bohaterze będzie dla Was zachętą na najbliższy czas. Tylko nie zapomnijcie nakarmić swojej Wybranki na randce. :)
Od randka małżeńska

Owoc naszej „Randki małżeńskiej”? Pewnie różne, ale gdy tydzień później zapytałem jakąś parę prostym: „Jak tam?” - usłyszałem coś co jest kwintesencją owoców chyba każdej randki – także tej małżeńskiej: „Jesteśmy szczęśliwi!”
ks.Piotr

7.11.2011

Oaza Modlitwy

„Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę!”
                                    Rz 10, 14n


Bracia i Siostry w Chrystusie!
Centralna Diakonia Misyjna pragnie zaprosić każdego z Was na Oazę Modlitwy. Chcemy razem spędzić czas w bliskości Pana Boga rozważając temat:

NOWY ENTUZJAZM – NOWA EWANGELIZACJA
W rozważaniach poprowadzi nas x. Maciej Krulak – moderator Centrum Ruchu Światło-Życie w Krościenku i moderator krajowy Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Oaza odbędzie się w dniach 18-20 listopada br. Gościć nas będą siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża w Laskach niedaleko Warszawy.

Koszt wyjazdu – 60 złotych. Wasze zgłoszenia przyjmujemy pod adresem: misje@oaza.pl
Tu również udzielimy szczegółowych informacji w sprawie wyjazdu.
Kontakt: Marcin Skłodowski   502 621 490

Rozradujmy się w Panu!

24.10.2011

Niedziela Misyjna, 23 października 2011

Źródło
Przewielebni Księża Proboszczowie,
Osoby Życia Konsekrowanego,
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie,

W dzisiejszą niedzielę w kościołach całego świata obchodzony jest Światowy Dzień Misyjny. W Orędziu zatytułowanym Zglobalizowany świat pilnie potrzebuje ewangelizacji Ojciec Święty Benedykt XVI napisał: „Dzień Misyjny nie jest odosobnioną chwilą w ciągu roku, ale cenną okazją do refleksji nad tym, czy i jak odpowiadamy na powołanie misyjne; jest to odpowiedź o zasadniczym znaczeniu dla życia Kościoła”.

W tym dniu naszą modlitwę kierujemy w stronę tych Braci i Sióstr naszej Diecezji, którzy podejmują wysiłek misyjny na kilku kontynentach. Misjonarze naszej Diecezji, duchowni i świeccy ewangelizują i troszczą się o powierzonych sobie ludzi w Zambii, Republice Centralnej Afryki, Tunezji, Peru, Rosji, Kazachstanie, na Białorusi i Ukrainie. Od niedawna także w Sierra Leone, jednym z najbiedniejszych krajów świata, w którym do 2002 roku trwała wojna domowa. Szacuje się, że 65% żyjącej tam ludności to analfabeci. Bezrobocie wynosi 70%, a trzy czwarte społeczeństwa żyje za mniej niż 2 dolary dziennie. Średnia długość życia wynosi tam 40 lat. Sierra Leone to kraj o najwyższej na świecie śmiertelności dzieci i kobiet w ciąży.

23.10.2011

Orędzie misyjne 2011

Źródło: www.guardian.co.uk
Najprostszą i najważniejszą formą wspierania misji jest modlitwa, dlatego szczególnie w tygodniu misyjnym zachęcamy do ofiarowania Eucharystii i różańca w intencji misjonarzy. Zapraszamy też do wspólnej modlitwy w najbliższy poniedziałek o godz. 19 u księży Pallotynów na Skaryszewskiej, którą poprowadzi ks. Piotr Główka, założyciel Diakonii Misyjnej obecnie posługujący na Ukrainie. Na poniedziałkowym spotkaniu swoim zapałem ewangelizacyjnym także będzie się dzielił o. Luca ze Zgromadzenia Consolata. Zachęcamy do zgłębienia Orędzia na Światowy Dzień Misyjny skierowanego do każdego z nas przez Ojca św. Benedykta XVI.

Zglobalizowany świat pilnie potrzebuje Ewangelizacji

„Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 20,21)


Z okazji Jubileuszu Roku 2000 Czcigodny Sługa Boży Jan Paweł II, na początku nowego tysiąclecia chrześcijaństwa zdecydowanie zaakcentował konieczność ponownego oddania się niesieniu do wszystkich orędzia Ewangelii, „naśladując entuzjazm pierwszych chrześcijan” (list apostolski „Novo millennio ineunte”, 58). Jest to najcenniejsza posługa, jaką Kościół może dać ludzkości i każdej poszczególnej osobie poszukującej głębokich motywów, by przeżyć w pełni swoje życie. Dlatego ta sama zachęta rozbrzmiewa co roku podczas obchodów Światowego Dnia Misyjnego. Nieustanne głoszenie Ewangelii w istocie ożywia także Kościół, jego zapał, jego duch apostolski, odnawia jego metody duszpasterskie, aby były bardziej odpowiednie do nowych sytuacji - nawet tych, które wymagają nowej ewangelizacji - i były ożywiane zapałem misyjnym: „Misje odnawiają Kościół, wzmacniają wiarę i tożsamość chrześcijańską, dają życiu chrześcijańskiemu nowy entuzjazm i nowe uzasadnienie. Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana! Nowa ewangelizacja ludów chrześcijańskich znajdzie natchnienie i oparcie w oddaniu się działalności misyjnej” (Jan Paweł II, encyklika „Redemptoris missio”, 2).

21.10.2011

Tydzień Misyjny - czas na konkrety

Najbliższa niedziela 23 października jest obchodzona w Kościele jako Niedziela Misyjna, a następujący po niej tydzień, jest Tygodniem Misyjnym. To chyba dobra okazja do zadania sobie pytania, w jaki sposób ja mogę wesprzeć Misje?
Myślę, że każdy z nas może, a nawet powinien modlić się za Kościół Misyjny i nie tylko w ciągu nadchodzącego tygodnia. My oczywiście zachęcamy do szczególnej modlitwy za Kościół w Kenii. Chrześcijaństwo pojawiło się tam zaledwie sto lat temu i wciąż napotyka na wiele problemów, które hamują jego rozwój. Nadal pracuje tam wielu Misjonarzy, również z Polski. Praca w Misji, nie polega na chodzeniu od domu do domu i opowiadaniu ludziom o Jezusie Chrystusie. Misyjna codzienność, to bycie z ludźmi, pomoc w rozwiązywaniu ich problemów, to czyny miłosierdzia, które są najpełniejszym obrazem Boga Ojca.

18.10.2011

Tydzień misyjny Consolata

Źródło: www.ismico.org
W tygodniu misyjnym chcemy podzielić się z Wami bogactwem, jakie odkrywamy w Diakonii Misyjnej, tak więc zapraszamy Was do wspólnego spotkania z misjonarzem:

Ojciec Luca Bovio z włoskiego Zgromadzenia Matki Bożej Pocieszenia ('Consolata'), które od trzech lat jest obecne również w Polsce na warszawskim Marymoncie. Będziemy mieli nie-często-nadarzającą-się okazję doświadczyć prrrawdziwej duchowości misyjnej, przepełnionej całkowitym oddaniem Panu, promieniującą radością i głębokim pokojem. Ponieważ znam o.Lukę osobiście, mogę Was zapewnić, że trzy powyższe cechy są zaraźliwe - przynajmniej w Jego wykonaniu:)

Włączymy się również w modlitwę za misjonarzy. Być może nie będziecie mieli innej okazji, by w jakikolwiek sposób przeżyć tydzień misyjny, przeżywany w całym Kościele Katolickim. Od tego jesteśmy, żeby Wam to zapewnić :)

A więc spotykamy się

KIEDY? 24.10 (poniedziałek) godz. 19

GDZIE? Przed kościołem Pallotynów przy ul. Skaryszewskiej 12 (potem udamy się do zali w zakonie, dlatego punktualność wskazana;)

KONTAKT: martjanu@gmail.com

DO ZOBACZENIA! :)
Marta

30.09.2011

Nowy rok pracy i nowa odpowiedzialna -czyli diakonia misyjna po łódzku

W środę, 28 IX, odbyło się pierwsze po wakacjach spotkanie łódzkiej diakonii misyjnej. Rozpoczęliśmy Nieszporami, w czasie których wspólnie z moderatorem diecezjalnym modliliśmy się w szczególny sposób za naszą diakonię i jej działania w tym roku. Następnie podzieliliśmy się Ewangelią z dnia, przez którą Pan zachęca nas do tego, aby pójść za Nim i nie oglądać się za siebie, aby nie bać się pójść tam, dokąd On nas pośle,zwłaszcza, jeśli powoła nas do pracy na misjach!

 Dalej przeprowadziliśmy krótki warsztat, który miał za zadanie pomóc nam uświadomić sobie czym jest i powinna być diakonia (rozumiana zarówno jako postawa, służba, jak też jako zespół ludzi), oraz czym są misje, jak je rozumiemy i w jak wielu płaszczyznach należy na nie patrzeć. Na koniec, już przy wsparciu naszego diecezjalnego, ks. Piotra, zaplanowaliśmy najbliższe akcje, związane z obchodami Niedzieli Misyjnej i Tygodnia Misyjnego.
Z radością przyjęliśmy też fakt zbliżającej się Oazy Modlitwy Diakonii Misyjnej. Miejmy nadzieję, że spotkamy się na niej w szerokim, ogólnopolskim gronie, by wzajemnie ubogacać się swoim doświadczeniem i zapałem. 
Spotkanie, mimo późnych godzin wieczornych uznać można za owocne. Radością napawa fakt obecności nowych członków i gotowość do pracy w nowym roku formacyjnym, już z nową odpowiedzialną za łódzką diakonię misyjną - Izą Marczak, która podczas tegorocznych wakacji podejmowała posługę na rekolekcjach oazowych w Chinach!

Przemek

8.09.2011

Spotkanie Diakonii Misyjnej

Po wakacyjnej przerwie wracamy do naszych comiesięcznych spotkań. Zgodnie z tradycją zbieramy się u Pallotynów na Skaryszewskiej w czwartek 22.09 o godz. 19. Zapraszamy serdecznie , bo będzie to wyjątkowa, jedyna okazja do posłuchania na jednym spotkaniu o doświadczeniach misyjnych w Chinach, Kenii i Kazachstanie.

11.08.2011

Ostatni meldunek

Nie udało mi się napisać z Nairobi, bo cały czas biegaliśmy z Fr. Francisem i załatwialiśmy różne sprawy. Była też mała niespodzianka, bo ksiądz wiedział, jak bardzo chciałem jechać z dzieciakami z Laare na safari, dlatego zabrał mnie do parku żyraf, gdzie mogłem „pocałować” takiego niesamowitego zwierzaka.
W tej chwili jestem już w Amsterdamie i w sztucznej strefie zieleni na lotnisku, kwitnę razem ze sztucznymi kwiatkami czekając na samolot do Warszawy. To dobry czas na krótkie podsumowanie, bo w ciągu ośmiu godzin lotu z Nairobi przyszło już kilka refleksji.

7.08.2011

Czas pożegnań

Jak to zwykle w Kenii bywa, zmienił się lekko plan mojego powrotu, dlatego trzeba było przeorganizować wszystko. Pierwotny plan był taki, że jedziemy do Nairobi we wtorek, ale Fr. Francis ma do załatwienia tam jutro jakieś sprawy, więc skrócił mi się pobyt w Mitunguu o jeden dzień.
To pociągnęło za sobą kolejne zmiany, bo rzeczy, które chciałem załatwić w poniedziałek, musiałem przesunąć na wczoraj i dziś, dlatego też zmuszony byłem zrezygnować z zaproszenia na safari organizowanego przez s.Alicję dla dzieci z Laare. Mówi się trudno, żyje się dalej…

5.08.2011

Mój dom...

Wiem, że wiele osób uważnie śledzi historię Agnes i Caroline, pragnę więc przekazać świeże wieści:
Pierwszej nocy Caroline obudziła się i zaczęła płakać, że chce chleba, ale Agnes szybko ją uspokoiła i mała zasnęła.
Dziś kiedy pojechaliśmy do Matetu, to rozradowana Agnes biegła na przedzie całej grupy dzieci. Kiedy Father zapytał, czy chcą odwiedzić rodzinę w domu, to Agnes szybko odpowiedziała, że jeśli rodzina chce je zobaczyć, to może do nich przyjechać, a ich dom jest teraz w Matetu!!!

Nowy początek

Dla Caroline i Agnes to był pewnie jeden z najważniejszych dni w życiu. Wczoraj przed południem dostaliśmy informację, że wszystkie dokumenty potrzebne do zabrania dziewczynek z domu są już gotowe i możemy przystąpić do działania.

3.08.2011

Nasze dzieci ze slumsu

Dokładnie za tydzień będę już w drodze powrotnej do Polski, a tu wciąż tyle spraw do załatwienia. Wczoraj rozpoczęliśmy więc odwiedziny tych rodzin, które mamy najbliżej, czyli te mieszkające w slumsie w Mitunguu.
Wydawało się, że to co najbliżej, będzie najłatwiejsze, ale i tym razem się pomyliłem. O slumsie, skąd się wziął i kto tu żyje, pisałem już w poście o Mitunguu, dlatego nie będę się powtarzał. Dodam tylko, że większość mieszkańców Koromone (tak tutaj nazywają ten slums) to ludność napływowa.

2.08.2011

To był hard core...

W piątek z samego rana, czyli tutejszym zwyczajem koło południa, ruszyliśmy z Agatą na północ. Najpierw matatu z Mitunguu do Nkubu, później z Nkubu do Meru. Tam chciałem załatwić kilka spraw, między innymi wypłacić parę groszy z bankomatu, bo zasoby w portfelu już się kończyły.
Banków w Meru jest już sporo, więc długo nie trzeba było szukać i wszystko byłoby OK., gdyby nie to, że bankomat zaczął zadawać dziwne pytania, a następnie pożarł moją kartę. Wiele nie myśląc, zrobiłem w banku dużo hałasu, bo okazało się, że bank nie zwraca kart wydanych przez inne banki. Trwało to wszystko dobrą godzinę, ale udało mi się odzyskać kartę i pomyślnie wyjąć szylingi ze ściany.

1.08.2011

Zaległe wieści

Fr. Francis z dziećmi
Były egzaminy, są też wyniki. Najlepszym okazał się być nasz chłopiec Kelly Mutuma. Wczoraj odbyło się wręczenie nagród. Nie ważne, kto zajął które miejsce, prezenty dostali wszyscy, ale najlepsi dostaną wyjątkową szansę nauki w Matetu.
Były tańce, śpiewy i oczywiście przemowy. Ja też musiałem powiedzieć coś od siebie. Wręczyłem również najlepszemu chłopcu i najlepszej dziewczynce małe upominki, które przekazali mi mój siostrzeniec i siostrzenica, chcący podzielić się swoimi zabawkami z kenijskimi dziećmi.

27.07.2011

Ferie zimowe

Co prawda zmieniłem lokalizację, ale chwilowo zostanę jeszcze przy wątku szkolnym, bo w tej chwili, jak Kenia długa i szeroka, trwają egzaminy podsumowujące drugi trymestr roku szkolnego. Myślę, że to dobra okazja do wyjaśnienia jaki system edukacji panuje w Kenii.
Tym, którzy pamiętają jeszcze stary system z przed reformy w Polsce, mogę powiedzieć, że jest praktycznie tak samo jak u nas za starych dobrych czasów. Dzieci idą do szkoły w wieku 3-4 lat i najpierw jest „baby class” i dwa lata Nazary – po naszemu przedszkola. Później od „standard 1” do „standard 8” czyli szkoła podstawowa. Szkoła średnia czteroletnia osobno dla dziewcząt i dla chłopców, no i studia…

24.07.2011

Wszystko co dobre szybko się kończy

Mój pobyt w Laare dobiega właśnie końca. Dziś łapię matatu i udaję się na półkulę południową tzn. do Mitunguu, ogarnąć dzieci od Ks. Francisa. W Laare zostają jednak Monika i Klaudia, które o tym co się tu dzieje piszą na blogu misjalaare.blogspot.com do którego odwiedzania gorąco zachęcam.

23.07.2011

Szkoła w Amungenti

Kilka miesięcy temu zwracaliśmy się do Państwa z prośbą o wsparcie odbudowy spalonego internatu w szkole podstawowej w Amungenti. Dziękujemy za każdą przekazaną na ten cel złotówkę, ale to co zebraliśmy nie starczyło jednak na wiele, bo potrzeby były ogromne.
Zazwyczaj, w takich sytuacjach dyrektorzy szkół odsyłają dzieci do domu tłumacząc, że nie są w stanie zorganizować pomocy. Ksiądz Dionizy – proboszcz parafii Amungenti nie chciał tak postępować, bo byłoby to ze szkodą dla dzieci. Postanowił przesunąć środki, które miał zabezpieczone na rozbudowę szkoły i w ten sposób internat został odbudowany, a wszystkie spalone rzeczy zostały odkupione.

22.07.2011

Amungenti

W środę udaliśmy się do Amungenti by odwiedzić naszą siódemkę dzieci, która pochodzi z tej wioski. O tamtejszej szkole pisaliśmy już jakieś pór roku temu, gdy spalił się internat, na którego odbudowę zbieraliśmy środki. O odbudowie i potrzebach tej szkoły będzie następny post, więc teraz nie chcę się bardzo na ten temat rozpisywać
Na dobry początek ks. Dionizy chciał nam pokazać część swojej parafii, dlatego wsiedliśmy do starszego ode mnie, ale bardzo dobrze utrzymanego Land Rowera i ruszyliśmy w nieznane.

21.07.2011

Jak niewiele do szczęścia potrzeba

Myślę, że najwyższy czas by podsumować budowę domu dla rodziny Ann, Fridah, Daina, Irene i Bonifacego. Z wielką radością mogę ogłosić, że zebraliśmy trzy tysiące złotych, co oznacza, że mamy nadwyżki 500zł. Oczywiście to co zebraliśmy „górką” również się przyda, by zakupić koce, garnki i inne rzeczy, których w domu brakuje.  
Tak jak już pisałem, w budowę zaangażowała się cała rodzina, włącznie z najmłodszymi dziećmi. Kiedy ekipa budowlana skończyła prace, tata razem z Bonifacem wyrównali i utwardzili posadzkę tak by łóżka mogły stanąć na prostej ziemi.

19.07.2011

Ostatnie odwiedziny w Laare

Moja wizyta w Laare nieuchronnie zbliża się ku końcowi, dlatego mocno przyśpieszyliśmy z odwiedzinami naszych dzieci w domach. Sprawę ułatwiła s.Makena, która wróciła w piątek z urlopu i może mi pomoc w wycieczkach po buszu.
Wczorajsze przedpołudnie poświęciliśmy na odwiedzenie domu Judy Kamathi, Schadracka Nkunja i Stelli Kendi. Mieszkają oni jakiś kilometr od szkoły w bardzo malowniczym zakątku Laare między pagórkami. Skrawek ziemi na którym znajduje się ich chata należy do rodziny, mają też kawałek pola na którym uprawiają kukurydzę, banany, fasolę i oczywiście mira.

17.07.2011

Kolejna wyprawa w busz

Dom Martina
Ostatnie dni w misji są bardzo pracowite, dużo się dzieje i nie sposób wszystkiego opisać, bo oprócz codziennych zajęć mamy sporo dodatkowej pracy. Na szczęście jest też więcej rąk do pracy. Na trzy miesiące przyjechały tu dwie wolontariuszki z Polski – Monika i Klaudia, które podczas mojej nieobecności w Laare odwaliły kawał dobrej roboty przy okładaniu nowych książek zakupionych do szkoły. Ja kiedy wróciłem do misji, włączyłem się w tę pracę i wczoraj wreszcie mogliśmy zawieźć taczką wszystkie, obłożone już  książki do szkoły.

14.07.2011

Woda to życie

Wiem, że również w Polskich mediach pojawiły się ostatnio informacje o tragicznej suszy panującej w Afryce, o żniwie jakie zbiera ona również w Kenii. Dlatego i ja chciałbym zająć się tym tematem, bo miałem okazję rozeznać się trochę w tyj materii.
Gdy wracałem po kolacji u sióstr do siebie, towarzyszył mi dziś mały kapuśniaczek, a gdy w poniedziałek s.Alicja jechała z jednym chłopcem do szpitala, to zazieleniona sawanna zdradzała się, że niedawno musiał tam padać deszcz. To jednak nie zmienia faktu, że panująca tu susza jest podobno największa od 60 lat.

13.07.2011

Budujemy nowy dom!!!

Właśnie dziś przypada półmetek mojego pobytu w Kenii i nie wiem jak to się dzieje, ale czas zaczyna coraz szybciej uciekać, a mi się wydaje, że mam tu do zrobienia więcej rzeczy, niż miałem w planie przed przyjazdem….
Coraz trudnie też mi znaleźć czas na pisanie, bo bardzo dużo się dzieje, ciągle gdzieś się przemieszczam i chciałbym to wszystko opisać, bo myślę, że jest to bardzo cenne i ważne, ale kiedy wracam do domu, marzę tylko o prysznicu i łóżku.

10.07.2011

Tigania

Jestem właśnie po czterogodzinnej Mszy w kimeru, więc muszę odreagować, dlatego siadam do pisania. W dodatku jest co opisywać, bo ostatnie dni były dosyć bogate w wydarzenia.
Po kolejnych modyfikacjach naszego planu, w piątek rano wyruszyliśmy do Meru, gdzie załatwiliśmy kilka spraw, zjedliśmy obiad i rozdzieliliśmy się. Fr. Francis ruszył do kolejnych swoich zajęć, a ja z Agatą złapaliśmy matatu do Tiganii - jest to miejscowość w pobliżu której mieszkają nasze dzieci od Ks. Francisa.

7.07.2011

Wind of change


Tak jak już pisałem w poście o podróżowaniu matatu, również do Mitunguu dociera wielki świat. Droga z Nkubu szykowana jest pod asfalt, a inne zostały wyrównane i lekko utwardzone, sklepy są lepiej wyposażone, a żarówek nie chowa się pod korcem.
Również ludzie się zmieniają, trudno co prawda to opisać, ale ich postawa, pewność siebie, sposób zachowania, ubiór, sprawiają, że to już nie są ci ludzie z wioski na końcu świata, w której byliśmy dwa lata temu.

5.07.2011

Domowe przedszkole?

Dziś Fr. Francis wrócił z Nairobi, gdzie odwoził jednych Włochów i skąd przywiózł kolejnych. Teraz jednak chce zająć się trochę naszymi sprawami, więc usiedliśmy, by spisać zadania jakie nas czekają w ciągu najbliższego miesiąca. Przy okazji trochę opowiedział mi o sprawach, które teraz bardzo go absorbują, o tym co robi dla sierot, dzieci ze slumsów i chorych na HIV.
Sierocińce miałem okazję odwiedzić już w sobotę i niedzielę, ale były to krótkie wizyty, więc przy innej okazji je opiszę, bo chcę dowiedzieć się o nich jeszcze więcej i oczywiście zrobić zdjęcia, by móc umieścić na blogu.

3.07.2011

Matatu rządzi

Jako, że ostatnimi dniami sporo podróżuję, to myślę, że warto opisać jak wygląda transport w Kenii, bo z europejskimi normami nie ma to wiele wspólnego!
Otóż zaczęło się w czwartek od tego, że chcieliśmy dostarczyć Mikeli i Brendzie nowe łóżko. Niby nic szczególnego a jednak. Dziewczynki mieszkają spory kawałek od Misji, więc trzeba było skombinować transport.
Poprzednim razem siostry wynajęły do takiej czynności motor. Podobno da się tak rozkręcić wszystko i przywiązać do jednośladu, że nie ma prawa nic po drodze zginąć. W sumie jestem w stanie to sobie wyobrazić widząc tu motory obładowane jak ciężarówki. Nawet matki z niemowlakami jeżdżą tu na motorach, więc dlaczego nie łóżko…

1.07.2011

O Adopcji w Strefie Młodych Rzecznika Praw Dziecka

Strefa Młodych to serwis Rzecznika Praw Dziecka, w którym pisze się o młodych i dla młodych. Jest tam również miejsce poświęcone sytuacji dzieci w innych krajach.
Jakiś czas temu zaproponowano mi opisanie sytuacji najmłodszych w Kenii. Z propozycji tej skorzystałem i takim sposobem o naszym programie Adopcji na odległość można przeczytać na stronach Rzecznika Praw Dziecka.
To dla nas ogromne wyróżnienie, ale też szansa dla kolejnych dzieci w Kenii na lepsze jutro.

30.06.2011

"NIE ODMAWIAJ DOBRA UPRAWNIONEMU, GDY MASZ MOŻLIWOŚĆ DZIAŁANIA"

Tym razem wracamy do sprawy niespełna z przed tygodnia, kiedy to odwiedziliśmy dom Ann, Fridah, Irene, Daina i Bonifacego. Otóż napisali do nas jedni ze sponsorów tej rodziny i zaproponował dla nich pomoc. 
Bardzo cieszy nas ta oddolna inicjatywa, dlatego przedstawiamy propozycję Pani Asi i Pana Marka:

WITAMY WSZYSTKICH BARDZO SERDECZNIE
JESTEŚMY OPIEKUNAMI DAINY GACHERI, PO PRZECZYTANIU RELACJI UMIESZCZONYCH PRZEZ PANA JARKA NA BLOGU NA TEMAT CIĘŻKIEJ SYTUACJI TEJŻE RODZINY CHCIELIBYŚMY ZWRÓCIĆ SIĘ Z PROŚBĄ DO WSZYSTKICH DOBRO CZYNIĄCYCH O POMOC W BUDOWIE DOMU DLA RODZINY DAINY GACHERI.

29.06.2011

Dzieci listy piszą

Lilian Makena, Irene Kiende, Shelly
Kiende, Daina Gacheri, Niuton Mutea
Wczorajsze popołudnie upłynęło nam pod hasłem „dzieci listy piszą”. Niektóre prosto po szkole, inne dzieci już zdążyły pójść do domu się przebrać, by koło godziny 16 stawić się przy bramie u Sióstr.
Antony Mugendi,Christopher
Mwenda, Edward Kinoti
Pod daszkiem, gdzie niebawem powinna zacząć funkcjonować stołówka dla dzieci ze szkoły parafialnej, rozdaliśmy wszystkim kartki i długopisy i dzieci zaczęły pisać listy do swoich sponsorów. Większość z nich to maluchy, które w szkole uczą się na razie tylko języka kimeru, lub w angielskim dopiero początkują, dlatego korzystały chętnie z pomocy s.Makeny, by napisać choć kilka słów.

27.06.2011

Boże Ciało

Może nikt mi w to nie uwierzy, ale mamy tu dziś typowo angielską pogodę, jest mglisto, ponuro i na dodatek mży. Zegarki afrykańskie zwolniły jeszcze bardziej, ludzie na ulicę wychodzą jeśli muszą, tylko dzieciaki z parafialnej szkoły jakby nigdy nic kopią piłkę i tarzają się po tej mokrej, acz wysuszonej trawie.
W Misji też dziś spokojniej, bo s.Alicja odwozi aspirantki do Meru, s.Makena w biurze robi rozliczenie parafialne, s.Kasia w wielkim świecie, tj. w Nairobi wciąż załatwia formalności związane z wyjazdem do Madrytu, nowicjuszka Monika ogarnia dom po wczorajszym trzęsieniu ziemi, a ja mam wreszcie czas, by usiąść, zrobić sobie kisielek i opisać to, co przez ostatnie dni się działo.

24.06.2011

Ann, Fridah, Irene, Daina i Boniface

Wczoraj minął tydzień od mojego przyjazdu do Laare. Czuję się tu już bardzo swojsko, więc wieczorem, gdy s.Makena przyjechała z trzema aspirantkami z Meru, to witałem je już prawie jak gospodarz. :)
Ann Kathure
Aby domowy bilans się zgodził, s.Alicja z s.Kasią wyjechały do Nairobi celem zakupu kolejnej partii płytek do kuchni i załatwienia formalności związanych z wyjazdem s.Kasi na Światowe Dni Młodzieży do Madrytu.
Aspirantki przyjechały podglądnąć jak wygląda życie wspólnoty oriońsiej i czym zajmują się siostry w Laare. Dlatego dziś z s.Makeną zabraliśmy je na małą wycieczkę. Pierwsze kroki skierowaliśmy do publicznej szkoły podstawowej Murungene. Chcieliśmy spotkać się z jedną z większych rodzin, której dzieci są w naszym programie adopcyjnym.

22.06.2011

Muchui i inne dzieciaki

Dzień rodziny w Amungenti
W sobotę pojechaliśmy do szkoły w Amungenti na dzień rodziny (o tej szkole będę  jeszcze pisał bardziej szczegółowo w innym poście, bo myślę, że warto troszkę więcej o niej powiedzieć).
Dlaczego cztery zakonnice i jeden mzungu (biały facet) pojechali na taką imprezę? Myślę, że rodzice którzy przyjechali na tę imprezę też sobie zadawali takie pytanie.
Pojechaliśmy tam jako rodzina Muchuiego, to chłopiec z Laare, którym zaopiekowały się siostry. Gdy chłopiec był jeszcze mały, zmarł jego ojciec, a matka porzuciła jego i brata, więc chłopcy zamieszkali w zagrodzie dla kur. Starszy brat Muchuiego próbował w wiosce zdobywać pożywienie, a sam Muchui musiał walczyć ze zwierzętami o przeżycie. Malutki, słaby chłopiec nie miał szans z uzbrojonymi w silne dzioby kurami, które wydziobały mu w głowie straszne rany.

20.06.2011

Jezus mówiąc: „Idźcie na krańce Ziemi” myślał o Laare

kobiety wołające o deszcz
Dziś niedziela, więc trochę inny plan dnia. Rano Msza Święta, teoretycznie o 9, ale siostry śmieją się, że 9.15 można zacząć prasować habity. Do tutejszego obrządku liturgicznego jestem już przyzwyczajony i nie szokuje mnie on. Ludzi na Mszy spodziewałem się więcej, ale Siostra powiedziała, że na późniejszej jest znacznie więcej. Dziś większość dnia utrzymuje się  zachmurzenie, a to podobno też ludzi dezorientuje, bo przecież słońce to zegar.
Po Mszy udało mi się wreszcie posegregować listy do dzieci, więc spakowałem je w torbę, razem z polską czekoladą, której nazwy oczywiście nie mogę wymienić, i wpadłam do sióstr na herbatę. S.Alicja pichciła właśnie obiad, a w między czasie ogarniała papierkową robotę związaną z dzieciakami. Chwilkę jeszcze razem nad tym posiedzieliśmy, a potem Siostra opowiedziała mi historię, jak to powstała Misja w Laare:

17.06.2011

Pora na pierwsze wieści z równika

Jeśli miałby ktoś wątpliwości, to żyję, mam się całkiem nie źle, biorąc poprawkę na przeziębienie, które zabrałem jako nadbagaż z Polski.
Ale zacznę od początku:
Czas podróży minął mi w miarę bezboleśnie, choć dosyć męcząco. Najpierw pobudka przed 3 rano, o 6 start do Amsterdamu, tam 3 godziny przerwy i jeszcze godzina w samolocie, w którym zaszła konieczność wymiany oprogramowania komputera pokładowego, a następnie ośmiogodzinny lot do Nairobi, który w połowie przespałem. Wizowe formalności i poszukiwanie bagażu to kolejne półtorej godziny i wreszcie o 22.30 czasu lokalnego mogłem uściskać s.Alicję i poznać  Fr. Dionizego z parafii w Amengenti.

8.06.2011

Nie lękajcie się! - Kongres ewangelizacyjny

Centralna Diakonia Ewangelizacji po raz kolejny organizuje Kongres Ewangelizacyjny, który odbędzie się w dniach 18-19 czerwca 2011 r. w Sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Młodzieży w Warszawie-Siekierkach.

Tytuł Kongresu to wezwanie sługi Bożego Jana Pawła II „Nie lękajcie się", wpisujące się w plan Ad Christum Redemptorem II. Podczas Kongresu chcemy podjąć tematykę związaną ze zniewoleniami duchowymi, modlitwą o uzdrowienie wewnętrzne, modlitwą o uwolnienie z lęków. Nauczanie w tej problematyce prowadził będzie specjalny gość o. Rufus Pereira z Indii.

Zaproszenie do udziału w Kongresie kierujemy do moderatorów, odpowiedzialnych i animatorów Ruchu Światło-Życie, w tym szczególnie do wszystkich diakonii ewangelizacji, ale też do osób z innych ruchów posługujących w dziełach ewangelizacji. Pragniemy w tych dniach zatrzymać się i uczestniczyć w wydarzeniu duchowym, które będzie kolejnym etapem w zdobywaniu doświadczenia w tej trudnej tematyce.

Szczegółowe informacje dotyczące Kongresu, sposobu, terminu zgłoszeń itp., zostaną podane na stronie Centralnej Diakonii Ewangelizacji www.oaza.pl/cde.

Oprócz Kongresu w Warszawie planowane jest spotkanie w Szczecinie oraz w Gdańsku (z rekolekcjami dla kapłanów).

6.06.2011

MEJD IN CZAJNA - Akcja "Węgiel"

Oazowicze z napisem „Polska pamięta: Modlitwa za Chiny”. 24 maja, Warszawa.

Był rok 1977, gdy władze komunistyczne kolejny raz uderzyły w Ruch Oazowy. Tuż przed Bożym Narodzeniem wojewoda wydał decyzję anulowania przydziału węgla dla Kopiej Górki. W odpowiedzi ks. Blachnicki ogłosił apel, aby oazowicze podzielili się z Centrum Ruchu czarnym opłatkiem. – Niech każdy przyśle do Krościenka paczkę z węglem – wzywał Ojciec Franciszek. Odzew był natychmiastowy: paczki przychodziły w takiej ilości, że w końcu sama poczta wnioskowała o uchylenie decyzji wojewody, a na Kopią Górkę w sumie wpłynęło 1,5 tony węgla i tamtej zimy charyzmat Światło-Życie rozpalał Polaków.

Pewnie każdy słyszał tę historię, a wielu z nas bardzo chętnie ją powtarza, gdyż pokazuje ona geniusz naszego Założyciela, ale też dlatego, że w tych trudnych czasach zobaczyliśmy jak silnym jesteśmy Ruchem, jak ważna dla nas jest wspólnota. Chcemy dzisiaj Was wezwać do podobnego zrywu:
Prześlij 10 zł, aby Chińczycy mogli wziąć udział w rekolekcjach na Kopiej Górce!

Dotychczas dzięki happeningom ulicznym organizowanym w Łodzi, Poznaniu i Warszawie oraz prowadzonym czuwaniom modlitewnym w intencji Kościoła w Chinach, Diakonia Misyjna zebrała 4615 zł. Potrzebujemy jeszcze 1738 osób, które wpłacą kwotę 10 zł (można więcej:) i w ten sposób sfinansują przyjazd na rekolekcje ks. Zhu, Emmy, Ruth, Changa, Shaony i Lushy. A do nich dołączą siostry zakonne studiujące w Polsce: Franciszka, Maria, Teresa i Katarzyna. W ostatnie wakacje ok. 35 000 osób wzięło udział w rekolekcjach oazowych, to ponad 10 tys. więcej niż w 1977 roku, minęły 34 lata od akcji „Węgiel”, czy dorzucimy do pieca, by tym razem wiara Chińczyków zapłonęła?

Zapraszamy na stronę projektu www.mejdinczajna.pl, gdzie można poznać uczestników rekolekcji i przeczytać o dotychczasowych naszych akcjach. Będziemy też tam raz w tygodniu aktualizowali dane o postępach zbiórki. Najświeższe informacje znajdują się zawsze na stronie www.facebook.com/mejdinczajna

Wpłat można dokonać na konto:
Ośrodek Fundacji "Światło-Życie" PRAGA w Warszawie
ul. Floriańska 3; 03-707 Warszawa
48 1940 1076 3068 1040 0002 0000
z dopiskiem: Darowizna na cele statutowe-Chiny

4.06.2011

77 czyli sztuka przebaczania


Specjalna oferta dla dziewczyn:

4 dni z Miłosiernym Bogiem i misjonarkami klaretynkami

Czy może być lepsze towarzystwo?! Obejrzyj zaproszenie.


Fundacja Polska Raoula Follereau zaprasza na
IX Festiwal Misyjny „Bóg mnie kocha”
niedziela 12 czerwca 2011 r. Zielonka k. Warszawy

11.30 Spotkanie niepełnosprawnych dzieci w Gimnazjum przy ul. Łukasińskiego
12.00 Uroczysty apel i parada niepełnosprawnych dzieci na ulicach miasta
Paradę prowadzi Orkiestra Dęta Lubelskiej Spółki Węglowej BOGDANKA
13.00 Msza św. Misyjna kościół M. B. Częstochowskiej w Zielonce

Wielki Koncert Misyjny
Plac Jana Pawła II
14.00 Koncert Zespołu Rockspel
Wręczenie nagrody im. Małej Ani z Zielonki
15.00 Koronka do Miłosierdzia Bożego
15.15 Koncert zespołu TREBUNIE TUTKI
16.30 Koncert zespołu IVIS

Podczas koncertu prezentowane będą dzieła polskich misjonarzy oraz Fundacji Polskiej Follereau. Przez cały dzień na Placu Jana Pawła II będą otwarte stoiska misyjne. Przewidziane są spotkania z misjonarzami, konkursy i zabawy.

Festiwal poprzedzi przegląd filmów misyjny

W niedzielę 5 czerwca o godz. 19.30 w sali widowiskowej przy ul. Łukasińskiego zostanie zaprezentowany film Ludzie Boga, który opowiada o dramacie misjonarzy francuskich zamordowanych w Algierii.
W sobotę 11 czerwca o godzinie 17.00 zostanie wyświetlony film Grzegorza Sadurskiego „Jesteś, który jesteś” natomiast o godz. 19.30 wstrząsający film „Strzelające psy” o pracy misjonarzy w czasie rzezi rwandyjskich. Po filmie spotkanie z karmelitami z Krakowa.