31.03.2009

Szkoła Animatorów Misyjnych

Szkoła Animatorów Misyjnych odbędzie się w dniach od 29 czerwca do 3 lipca 2009 r. w Domu Rekolekcyjnym oo. Franciszkanów w Niepokalanowie. Będzie to pierwszy stopień. Jej celem jest zdobycie podstawowej wiedzy na temat Papieskich Dzieł Misyjnych i misji. Podczas trwania SAM-u uczestnicy oprócz wiedzy teoretycznej na temat struktur, historii i form działalności Papieskich Dzieł Misyjnych poznają również różne sposoby animacji misyjnej w szkołach, parafiach, grupach i ruchach kościelnych jak również różne formy zaangażowania na rzecz misji.
SAM oprócz wykładów i praktycznych warsztatów umożliwia pogłębienie duchowości misyjnej i życia duchowego uczestników. Dlatego proponuje uczestniczenie w codziennej Eucharystii oraz różnorodnych nabożeństwach misyjnych. Wspólna modlitwa pogłębia relacje między wszystkimi, którzy chcą dla misji pracować i je wspierać duchowo. Podczas SAM-u nawiązują się przyjaźnie i serdeczne kontakty. Sprzyja temu praca w grupach, podczas której uczestnicy dyskutują na związane z wykładami tematy, wspólne przygotowywanie liturgii i pogodnych wieczorów. W trakcie Szkoły uczestnicy wymieniają swoje doświadczenia w pracy na rzecz misji, trudności, obawy, ale także radości i nadzieje.

Zapraszamy wszystkich, którzy aktywnie chcą uczestniczyć w życiu Kościoła, który ze swej natury jest misyjny– animatorów, katechetów, młodzież a także tych wszystkich, którym bliskie sercu są misje.
Zgłoszenia przyjmujemy do połowy czerwca na adres: Papieskie Dzieła Misyjne, Skwer Kard. S. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa, tel. (022) 838 29 44, fax (022) 838 00 08, e-mail: pdrw@missio.org.pl.

Koszt pobytu jednej osoby będzie wynosił 275 zł.
Prosimy księży dyrektorów diecezjalnych PDM, przełożonych zakonnych oraz rektorów seminariów, aby pomogli chętnym wziąć udział w Szkole Animatorów Misyjnych.

Szkoła Animatorów Misyjnych (SAM) już na stałe wpisała się w kalendarz Papieskich Dzieł Misyjnych. Pierwsza taka szkoła miała miejsce w 1997 roku. Zgromadziła wówczas 125 osób, kolejna odbyła się w 1999 r. Wzięło w niej udział 100 uczestników. Na stałe znalazła się w kalendarzu PDM od 2002 roku i trwa nadal. Przez pierwsze dwa lata jest to stopień pierwszy, a w trzecim roku uczestnicy z dwóch poprzednich lat biorą udział w II stopniu. W ten sposób w ciągu 6 lat dwa razu odbył się cały cykl SAM-u zakończony II stopniem.

źródło

27.03.2009

Propozycje na najbliższy czas i wakacje

Już niedługo szczyt Wielkiego Postu i najważniejsze dni roku liturgicznego. Na naszym ostatnim spotkaniu Diakonii daliśmy potrzebującym jałmużnę z naszego czasu (tak jak czynią to też ludzie wyjeżdżający na misje) przez modlitwę różańcową za potrzebujących.
Zachęcam do modlitwy
za nich różańcem także teraz - jeszcze przed końcem Wielkiego Postu. Tymi potrzebującymi są chrześcijanie z Ziemi Świętej, którym pomagamy we współpracy z Kirche in Not poprzez rozprowadzanie wyprodukowanych przez nich różańców. Sprzedaliśmy już całą pierwszą partię wspomagając dzięki Wam chrześcijan palestyńskich sumą około 5 tys. złotych.
Stało się tak szczególnie dzięki parafianom z Miedzeszyna, którzy masowo kupowali różańce w czasie prowadzonych przez nas jak i ewangelizatorów z Domowego Kościoła i Diakonii Ewangelizacji rekolekcjom wielkopostnym.
Dawaliśmy świadectwo o tym, jak nas Pan Bóg kocha i jak możemy współpracować z Nim przez wolontariat misyjny i ewangelizacje.
Wsparli nas także swoimi datkami i bardzo im za to dziękujemy. Różańce można nadal u nas kupić. Napisz - diakoniamisyjna@gmail.com
Tym bardziej, że 8 maja Ojciec Święty Benedykt XVI rozpocznie swoją trudną pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Musimy modlitwą różańcową przygotować tę trudną podróż papieżowi i będziemy to robić także w maju w czasie tej pielgrzymki.
Na tych rekolekcjach nawiązaliśmy też współpracę z Warszawską Spółdzielnią Handlową "Fala" (z obietnicą jakiejś stałej wsparcia tego naszego nowego sponsora) Dziękujemy!!!
Następne spotkanie będzie na Zaciszu u Agnieszki i Marcina 20.04.09 o 19.00 Kliknij na mapę i zobacz na którym przystanku będziemy na Ciebie czekać żeby zaprowadzić Cię na spotkanie.
A do tego czasu - już myślimy o wyjazdach i wakacjach. Można się do nas zgłaszać na następujące wyjazdy (pomożemy się tam zgłosić i wyjechać):
od października 2009 - Atyrau w Kazachstanie;
30.04.09 - 3.05.09 Wilno - spotkanie Taize;
9-25.06.09 Turkmenistan z "Drogocenną Perłą";
19-21.06.09 - OM w Gwardijskiem (Ukraina) - rozpoczęcie działalności Centrum Ewangelizacji Ruchu "Światło-Życie";
3-19.07.09 - Siniło (Białoruś) 1 stopień ONŻ z "Drogocenną Perłą";
przełom lipca i sierpnia - Kraków - Wadowice - wyprawa rowerowa z młodzieżą z Węgier;
sierpień - prawdopodobnie Szumsk (Litwa) - 1 stopień ONŻ;
4-20.08.09 - Zaryczany pod Żytomierzem (Ukraina) - 1 stopień DK;
4-20.08.09 - Worcel pod Kijowem (Ukraina) - 2 stopień DK;
1-5.09.09 - Manreza (Hiszpania) - Oaza Ewangelizacyjna.

18.03.2009

Ekumenizm w Atyrau


Pozdrowienia od dziewczyn z Kazachstanu. Ciężko pracują z tym angielskim. Ale też ciekawie ewangelizują we współpracy ekumenicznej.
Na angielski przychodzą dziewczyny z protestanckiej wspólnoty prezbiteriańskiej "Grace". Są to ludzie miejscowi, znają język kazachski. Jest nadzieja, że w ramach wymiany darów nauczą lepiej tego języka naszych misjonarzy. Rozumieją też lepiej mentalność miejscowych bo sami są miejscowi i misjonarze uważają, że można wiele się od nich nauczyć. Jest nadzieja współpracy...
Przez pewien czas przychodził do kościoła w Atyrau chłopak - protestant. Modlił się na mszy świętej jak umiał... A teraz pojechał do Karagandy... i wstąpił do protestanckiego seminarium. Wymodlił sobie powołanie w katolickim kościele.
Żeby już nie wspomnieć o kilkunastu ministrantach - muzułmanach, którzy uczą się znaku krzyża błogosławiąc wszystkich po mszy świętej razem z celebransem...
Dziewczyny mówią że nie ma co się bać tego angielskiego tam bo nauka zasadniczo jest na poziomie "My name is Peter". Dlatego nie bójcie się i prosimy o szybką decyzję o kontynuowaniu misji Justyny i Jowity od października.
Jak zgłosi się ktoś kto nie zna angielskiego - myślę, że też znajdziemy mu coś do roboty w Atyru i okolicach... Rozszerz więc kazachsko swoje horyzonty i ...
Zapraszamy - diakoniamisyjna@gmail.com

16.03.2009

Papieskie Intencje Misyjne

 
Marzec 2009.

Aby biskupi, kapłani, osoby konsekrowane i wierni świeccy w Chińskiej Republice Ludowej, w duchu listu skierowanego do nich przez Papieża Benedykta XVI starali się być znakiem i narzędziem jedności, komunii i pokoju.


Nie każdy wie, że coś takiego istnieje. A oto reszta intencji na ten rok.

14.03.2009

Prezentacja

Podsyłam prezentacje ze zdjeciami z naszych dotychczasowych dzialan. Mozna sie odnalezc lub z nami zapoznac:) PS Leciala ona w tle naszego wystapienia na kongregacji odpowiedzialnych. Marcin

A oto tekst przygotowany na Kongregacje przez ks. Piotra:
Głos w panelu „Ewangelizacja bez granic” XXXIV Kongregacji Odpowiedzialnych


1. KAZACHSTAN – Katarzyna Januszewska i Natalia Radulska
W wakacje 2007 roku na ewangelizację do Atyrau w Kazachstanie przyjechał z grupą ks. Irek Kopacz z „Drogocennej Perły”. Ale biskup biskup Janusz Kaleta Administrator Apostolski z zachodniego Kazachstanu poprosił, by na tych rekolekcjach się nie skończyło. Żeby do Atyrau przyjechał ktoś na dłużej, założył i poprowadził wspólnotę. Napisał nawet list do Ruchu Światło-Życie, który przekazał nam wszystkim moderator generalny ks. Adam Wodarczyk. I ja – jako ówczesny moderator diecezjalny – odczytałem go na Diecezjalnym Dniu Wspólnoty oraz na kanwie hasła roku „Idźcie i głoście” zacząłem zachęcać do otwartości serca. Niemalże od razu zgłosiły się dwie wolontariuszki – Kasia i Natalia. Wyjechały jesienią 2007
I tu pierwszy wniosek do pracy naszego Ruchu: Tak jak za czasów o. Franciszka – musimy słuchać, co mówi Duch do Kościoła przez Jego Urząd Nauczycielski, a także przez naszych przełożonych Moderatora Generalnego i biskupów. Także ta, jak i każda inna Kongregacja Odpowiedzialnych musi się stawać dla całego Ruchu i każdego jego uczestnika osobiście drogowskazem i wyzwaniem do podjęcia pewnego kierunku działań.

2. Wolontariat jest więc roczny – najlepiej w czasie studiów – w ramach urlopu dziekańskiego. Gdy dziewczyny wyjechały - wtedy właściwie powstała diakonia misyjna. Zaczęliśmy się wtedy spotykać żeby wspólnie się za nie modlić. I uważamy, że to jest nasze pierwsze zadanie – modlić się za misje. Nie jakieś wielkie działania – ale zaczynać od modlitwy. To nas też prowadzi do pozostałych działań. „Adoracja prowadzi do współodczuwania razem z Jezusem” mają w swoich konstytucjach nasi bracia ze wspólnoty „Emmanuel”, których świadectwa słuchaliśmy razem z Diakonią Ewangelizacji na jej Oazie Jedności w listopadzie zeszłego roku. Zagłębieni w modlitwę łatwiej rozeznamy czego Jezus od nas pragnie i w jakim kierunku powinny pójść nasze działania. Jest to nasz drugi wniosek.

3. UKRAINA - Agnieszka Getka i Elwira Dmoch.
Okazało się potem, że zimą 2008 mamy 2 nowych chętnych wolontariuszy, a nie mamy gdzie ich wysłać. Wtedy zaczęliśmy szukać miejsca, gdzie mogłyby wyjechać. Ks. Jarek Gąsiorek, moderator diecezji kamieniecko-podolskiej powiedział, że potrzebowałby kogoś, kto poprowadziłby u niego w parafii Dzieci Boże. Zaprosił je do Gwardiejska. Służyły tam jak umiały przez pół roku.

4. Kolejny wniosek – Wyjazd na wolontariat sprawdza rzeczywiste zaangażowanie, gorliwość i gotowość do służby. W tych warunkach oddzielenia od domu, bliskich, zwykłego życia i zwykłych rozrywek – ujawnia się przed człowiekiem prawda o nim samym. Do tej pory dla każdego z tych naszych młodych wolontariuszy wyjazd był niezwykłą okazją do poznania siebie. Jowita, która jest teraz w Atyrau powiedziała mi ostatnio, że każdy z naszych dobrych animatorów nadaje się na misje, bo „Animator sprawdza się przy szczocie i szmacie”, jak głosi oazowe, warszawsko-praskie przysłowie, a tam takie są najczęściej potrzeby. Trzeba to koniecznie uświadamiać wyjeżdżającym, że jadą tam pomagać a nie być kolejnymi osobami do zajęcia misjonarza ich problemami. Oczywiście życie jest trudniejsze i bardziej skomplikowane niż nasze ustalenia i bywa różnie –ale... I jeszcze jeden wniosek: Każdy z wolontariuszy wyjeżdżających do pomocy misjonarzom pomaga im tylko i pomimo ze nasza formacja daje im ogromny, nieoceniony (w porównaniu z innymi kandydatami na wolontariuszy) fundament w pracy misyjnej, to należy im pomóc w poszukiwaniu tego, co mają tam robić. Tak do tego podchodzi ks. biskup Janusz Kaleta z zachodniego Kazachstanu, który sam ich zaprosił i wie, że musi dać im pracę, a jeśli oni wychodzą z inicjatywą – to zgadza się, ale weryfikuje pomysły i stopuje młodzieńcze zapędy. Nie chodzi też od razu bezpośrednio o stworzenie gdzieś tam daleko wspólnoty oazowej ani nawet grupy formacyjnej Światło – Życie (najpierw z pokorą trzeba rozpoznawać czy w danych warunkach to w ogóle jest możliwe.) Chodzi najpierw o rozpoznanie jakiej pracy w danym miejscu pragnie Pan. Z drugiej strony – chcemy pracować w naszym charyzmacie. Dlatego sensowne jest kolejne pytanie i wniosek – jak dotrzeć do naszych dawnych księży moderatorów, którzy teraz są ma misjach (oazowych misjonarzy) z wiadomością o Misyjnym Wolontariacie Oazowym, by zastanowili się nad zaproszeniem wolontariuszy z naszego Ruchu i wykorzystaniem przy ich pomocy sposobu pracy Światło-Życie w pracy misyjnej.

5. KAZACHSTAN – Jowita Pałka i Justyna Galant oraz Przemek Wieczorek
W 2008 roku oprócz 2 kolejnych animatorek z naszej diecezji zgłosił się i wyjechał do Kazachstanu pierwszy chłopak – animator z Archidiecezji Łódzkiej. Powstała w tamtej diecezji kolejna Diakonia Misyjna i na razie z trudami, ale zajmuje się przynajmniej podstawowym zadaniem – modlitwą i kontaktem z ich – łódzkim wolontariuszem. Pytanie więc o powstawanie takich diakonii we wszystkich innych diecezjach – służymy pomocą – ale musi zebrać się jak zawsze jakieś grono zapaleńców którzy odpowiedzą na wezwanie Boże w sercach.

6. Mamy blog diakonii (http://www.wpraga.oaza.pl/dmis), więc co jakiś czas pojawiają się nowe wpisy wolontariuszy, mamy bieżące wiadomości o ich pracy. Umówiłem się z nimi także, że raz na 2 tygodnie będę z nimi rozmawiać na Skypie. Jest to bardzo potrzebne. Jeśli my nie będziemy ciągle przypominać w diecezji, że ci wolontariusze są i czekają na nasza modlitwę, naszą pamięć, to będą się czuć osamotnieni. Choć z drugiej strony trzeba umieć przyjąć osamotnienie jako dar ekonomii Bożej. Kolejny wniosek - Używanie nowoczesnych metod komunikacji jest tu niezwykle ważne by temat misji ciągle żył w sercach oazowiczów w diecezji. Blog umożliwia wprowadzanie tekstów, plików multimedialnych i zdjęć wszystkim uczestnikom diakonii (nawet słabo znającym się na programowaniu komputerowym). Strona ma szansę wtedy na bycie częściej uaktualnianą i jest mocno ożywiona przez zdjęcia, dźwięk i krótkie filmy.

7. Nowe Projekty - sprawy finansowe także służą ożywianiu tematu misji w oazowych sercach diecezji – kolejny nasz wniosek.
– Staramy się szukać sponsorów, choć wyjeżdżający też oczywiście ponoszą częściowo koszty. Kiedy zjawiają się konkretne plany wyjazdowe, szukamy zaplecza finansowego. Odwołujemy się wtedy do wspólnoty diecezjalnej, prosimy o wsparcie z tacy na dniach wspólnoty, zwracamy się do moderatora diecezjalnego o pomoc. Na naszą działalność pieniądze na swym koncercie zbierał diecezjalny zespół muzyczny „Surr-exit”, już 4 oazowe pary małżeńskie poprosiły by na ich śluby nie przynoszono kwiatów, lecz ofiarowano pieniądze na to przeznaczone do „puszki misyjnej” wystawionej przy składaniu życzeń.

8. Zbieramy pieniądze nie tylko na naszą działalność: kiedy była tragedia cyklonu w Birmie w maju zeszłego roku – zbieraliśmy pieniądze na ratunek i przekazaliśmy 1000zł na ten cel do Caritas. Rozpoczęliśmy akcje adopcji na odległość dzieci z Kenii we współpracy z o.Francisem Gaciata i jest już 23 dzieci adoptowanych do ich pełnoletności. Jest osobna strona internetowa tego dzieła. Tego typu akcje uświadamiają uczestnikom naszego ruchu w diecezji potrzebę otwarcia serca na dzieła misji. Najnowszym naszym dodatkowym projektem jest Różaniec w Wielkim Poście w intencji chrześcijan w Ziemi Świętej. We współpracy z „Kirche in Not” (Pomoc Kościołowi w Potrzebie) – naszymi jutrzejszymi gośćmi na Kongregacji - rozprowadzamy różańce produkowane przez chrześcijan z Palestyny, żeby wesprzeć ich w istnieniu na tej świętej ziemi. Z powodu biedy i prześladowań uciekają oni bowiem – emigrując do Stanów bądź Francji. Będziemy różańce sprzedawać np. na rekolekcjach wielkopostnych prowadzonych przez nas w diecezji. Z ofiar dla nas za różaniec każde 7zł przekażemy do „Kirche in Not” dla chrześcijan w Palestynie. Można je otrzymać od nas także tutaj na kongregacji – zachęcamy.

9. Ile właściwie osób działa w diakonii misyjnej?
– Na spotkania regularnie co miesiąc przychodzi około 10 osób. Potrzebny jest trzon – kilkoro ludzi zapalonych, na których można zawsze się oprzeć. Do tego – do konkretnych projektów zwołujemy „pospolite ruszenie” spośród animatorów w diecezji. I tu znów bardzo przydatna okazuje się współczesna technika komunikacji – diecezjalne listy dyskusyjne animatorów „Arka” i Domowego Kościoła „Familia” są wspaniałym źródłem informacji i zachęty przyłączenia się do naszych działań.

10. Jeżeli udałoby się rozwinąć taką działalność także w innych diecezjach byłoby to na pewno z korzyścią dla Ruchu. Myślę, że jest to jakaś nowa propozycja, która dla młodzieży nawet tak po ludzku jest czymś fajnym, intratnym, ciekawym. W dalszej perspektywie, gdy gimnazjalista widzi, że ma rozpocząć teraz formację to może stać się ona dla niego czymś konkretnym: „Aha, to ja dojrzewam w tym swoim chrześcijaństwie do tego stopnia, żeby kiedyś móc pojechać dzielić się wiarą, może nawet w Afryce”. Taka jest kondycja człowieka, że potrzebujemy także ludzkiej, ziemskiej zachęty, żeby robić także rzeczy Boże.
Działanie misyjne nie powinno stać się najważniejsze w działalności Ruchu, ale trzeba przyznać, żeśmy je też zaniedbali. I Jan Paweł II, i Benedykt XVI prosili Polaków, żebyśmy podzielili się swoją wiarą z innymi. OŚw. Benedykt XVI w czasie swojej pielgrzymki do Polski prosił nas w Krakowie 27 maja 2006 r: „Drodzy Bracia i Siostry! Wraz z wyborem Karola Wojtyły na Stolicę św. Piotra, by służył całemu Kościołowi wasza ziemia stała się miejscem szczególnego świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa. Wy sami zostaliście powołani, by to świadectwo składać wobec całego świata. To wasze powołanie jest nadal aktualne, a może nawet jeszcze bardziej od chwili błogosławionej śmierci Sługi Bożego. Niech nie zabraknie światu waszego świadectwa! …– proszę was w końcu, byście skarbem wiary dzielili się z innymi narodami Europy i świata, również przez pamięć o waszym Rodaku, który jako Następca św. Piotra czynił to z niezwykłą mocą i skutecznością;”
Stworzenie takich diakonii w diecezjach pokazuje, że ewangelizowanie na krańcach świata jest możliwe. Nie tylko teoretycznie, ale są ludzie – nie jacyś mityczni misjonarze nie wiadomo skąd, ale nasi koledzy i koleżanki ze wspólnoty, z Kręgu – którzy pojechali na misje. I usłyszałem głos Pana mówiącego: "Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?" Odpowiedziałem: "Oto ja, poślij mnie!" (Iz 6,8) – to słowa są zamieszczone na naszym blogu misyjnym. Diakonia nasza otwiera ludziom perspektywę, żeby móc też odpowiedzieć Bogu: "Oto ja, poślij mnie!"

A oto tekst Marcina tam przygotowany:

„Mam wrażenie, że nadszedł moment zaangażowania wszystkich sił kościelnych w nową ewangelizację i w misję wśród narodów. Nikt wierzący w Chrystusa, żadna instytucja Kościoła nie może uchylić się od tego najpoważniejszego obowiązku: głoszenia Chrystusa wszystkim ludom”. (RM 3)
Jana Paweł II w powyższych słowach w bardzo prosty i naturalny sposób dzieli się swoją intuicją, swoim życiem, bo któż jak nie on głosił ewangelię na wszystkich kontynentach. Z pewnością można przyjąć, że jest to wezwanie Ducha Świętego skierowane do całego Kościoła, tak więc i do Ruchu Światło-Życie. Szczególnie przemawiający jest maksymalizm słów: wszystkich sił, nikt wierzący, żadna instytucja, który oczekuje odpowiedzi równie radykalnej. Myślę, że z tego samego źródła zaczerpnął Ruch Equipes Notre- Dame, gdy podczas ostatniej konferencji osób odpowiedzialnych za ruch przyznał, iż „ Kiedyś skupiony był bardziej na rozwoju swoich wspólnot, dzisiaj coraz bardziej chce wychodzić na zewnątrz, m.in. podejmując pracę ewangelizacyjną na misjach. – Wyraźnie
zostało powiedziane, że nie możemy wyłącznie się zajmować naszymi wewnętrznymi sprawami, ale interesuje nas Kościół i świat. Chcielibyśmy w nim być obecni w sposób czynny”. Odkrycie Equipes jest również ważne dla Ruchu Światło-Życie, gdyż właśnie z tej wspólnoty Domowy Kościół w dużej mierze zaczerpnął swoją formację i dlatego myślę, że powinniśmy dalej się przyglądać w jakim kierunku on ewoluuje, jakie znaki czasu odczytuje.

Mam wrażenie, że dla całego Ruch Światło-Życie znamienne są również słowa mówiące o koncentrowaniu się na sobie, własnych problemach, sporach, gdyż również my tego doświadczamy i wielokrotnie się na nich skupiamy. Wczytując się w powyższe wypowiedzi coraz bardziej zyskuję pewność, że drogą prowadzącą do odnowy powinna być jeszcze większa otwartość na działanie Ducha i odważna odpowiedź: „Oto ja poślij mnie!”. Choć patrząc na naszą codzienną działalności wydaje się to nieracjonalne, gdyż borykamy się z tak wieloma własnymi trudnościami, a myśl o posłaniu na misje (szczególnie dla rodzin) częstokroć wydaje się szaleńczym krokiem. Jednakże w historii Kościoła wielokrotnie Bóg wybierał „to co nie jest”, posługiwał się ludźmi słabymi i dlatego myślę, że właśnie to jest ogromną szansą dla oazy.(„Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem” Jr 1,6)

Zagłębiając się w dalszą treść encykliki Redemptoris Missio znajdujemy jakby potwierdzenie powyższej myśli: „Działanie ewangelizacyjne wspólnoty chrześcijańskiej, najpierw na własnym terytorium, a następnie na innych jako uczestnictwo w misji powszechnej, jest najlepszą oznaką dojrzałości wiary. Potrzeba radykalnego nawrócenia mentalności, by stać się misjonarzem, a dotyczy to zarówno osób, jak i wspólnot. Pan wzywa nas zawsze do wyjścia z samych siebie, do dzielenia się dobrami, jakie posiadamy, począwszy od dobra najcenniejszego, jakim jest wiara. W świetle tego imperatywu misyjnego winno się oceniać wartość instytucji, ruchów, parafii i dzieł apostolskich Kościoła. Jedynie stając się misyjną, wspólnota chrześcijańska będzie mogła przezwyciężyć podziały i wewnętrzne napięcia oraz odnaleźć swą jedność i żywotność wiary”. (RM 49)

Czego oczekuje od nas Bóg?
Wezwanie do ewangelizacji, misji nie jest bynajmniej jakąś ogólną wskazówką dla Ruchu, sednem „imperatywu misyjnego” jest potrzeba radykalnego nawrócenia każdego z nas, „Pan wzywa nas zawsze do wyjścia z samych siebie”. Nawrócenie wiąże się z gotowością do oddania życia, całkowitego oddania życia w ręce Boga. Istotą tej postawy są słowa modlitwy Karola de Foucauld: „Ojcze, powierzam się Tobie, uczyń ze mną co zechcesz, cokolwiek uczynisz ze mną dziękuję Ci. Jestem gotów na wszystko, przyjmuję wszystko, aby Twoja wola spełniała się we mnie i we wszystkich stworzeniach”.

Jak możemy się zdobyć na taką odpowiedź?
I znów światło znajdujemy w encyklice Jana Pawła II: „Królestwo wzrastać będzie w miarę, jak każdy człowiek nauczy się zwracać do Boga w zażyłości modlitwy jako do Ojca i starać się będzie pełnić Jego wolę”. (RM 13)

„Duch udziela człowiekowi „światła i sił, aby zdolny był odpowiedzieć najwyższemu swemu powołaniu”; dzięki Duchowi „dochodzi człowiek przez wiarę do kontemplacji i pojmowania tajemnicy planu Bożego”. (RM 28)
Na koniec rozważań wracamy do istoty, tak naprawdę do początku wszystkiego: nasza wielkoduszna odpowiedź, nasze radykalne nawrócenie będzie możliwe tylko wtedy gdy będziemy zanurzeni w modlitwę, kontemplację. Przypatrując się początkom chrześcijaństwa w Polsce widzimy, że wiarę przynieśli zakonnicy wywodzący się z tradycji benedyktyńskiej, można powiedzieć, że pierwsi kameduli. Pięciu Braci Męczenników oraz św. Bruno z Kwerfurtu trwając na kontemplacji odkrywają wezwanie Boga, aby iść i głosić ewangelię na ziemiach Słowian i tu oddają życie. Myślę, że to jest dla nas wzór, inspiracja, tylko nie wolno nam ulec pokusie, że kontemplacja i misje zarezerwowane są dla zakonników, dla innych. Bóg zaprasza każdego, aby żyć z Nim w zażyłości, by pełnić Jego wolę.

Ps. Zdjęcia są ze zbiorów Kariny, Dobrusi, strony oaza.pl, i strony sanktuarium jasnogórskiego. Dziękujemy:)

8.03.2009

„Misjonarz Sługą Życia” 8 marca 2009 r.

Oto słowa, jakie na dzisiejszy dzień przygotował Przewodniczący KEP ds. Misji:

Księże Proboszczu,
Księża Katecheci i Wikariusze,
Bracia i Siostry, Przyjaciele Misji!

Trwający rok duszpasterski, przeżywany pod hasłem „Otoczmy troską życie” wzywa nas do służby życiu, którym Bóg obdarzył człowieka. Biblijne motto tego roku: „Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości”, (J 10, 10) budzi w nas wdzięczność za dar życia ofiarowany przez Boga człowiekowi oraz odpowiedzialność za jego rozwój i ochronę. Dar życia Bożego, który każdy z nas otrzymał w sakramencie Chrztu św., łączy się również z zadaniem głoszenia Dobrej Nowiny o Życiu i Miłości aż po krańce ziemi tak, by każdy człowiek mógł odkryć bogactwo i wartość życia w Bogu. Zadanie to jest wciąż aktualne i naglące, gdyż Słowo Życia dotarło jedynie do około ¼ ludności na ziemi. W tej sytuacji niech nas mobilizuje misyjny nakaz Chrystusa: „ Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię…”(Mk 16, 15) oraz słowa św. Pawła Apostoła: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” (Rz 9,16c) .
Postawa Apostoła Narodów, którego Rok przeżywamy, nieustannie wzywa nas, byśmy zaangażowali się bez reszty w głoszenie Dobrej Nowiny. Do tego zaangażowania zachęca nas również Benedykt XVI, który w swoim orędziu na Światowy Dzień Misyjny w 2008 r. podkreślił, iż „nakaz misyjny na początku tego tysiąclecia nie przestał być absolutnym priorytetem dla wszystkich ochrzczonych, wezwanych do bycia sługami i apostołami Jezusa Chrystusa.
Powołanie misyjne jest wielką łaską dla Kościoła, potwierdza autentyczność wiary jego członków i głoszonej przez nich Prawdy o Życiu i Zbawieniu. Jest szczególnym znakiem nadziei dla ludzi – z różnych powodów – oddalonych od Bożej miłości. Dzięki misjonarzom, kolejne narody mogą usłyszeć, że Bóg się nimi interesuje, a ich życie jest wartością, którą troskliwą opieką On sam otacza. Słowo Boże głoszone przez misjonarzy jest Słowem Życia dla tysięcy braci i sióstr z najodleglejszych zakątków świata, a ich zaangażowanie w dzieleniu się skarbem wiary służy promocji pełnej prawdy o człowieku, do którego zostali posłani.
„Misjonarz sługą Życia” – pod takim hasłem będziemy przeżywać II Niedzielę Wielkiego Postu, która jest dniem modlitwy, postu i solidarności z misjonarzami.
Pamięcią i modlitwą Kościoła w Polsce pragniemy objąć wszystkich misjonarzy, przychodząc im z pomocą poprzez miłość, która niech się wyraża konkretnie poprzez uczynki pokutne, takie jak: modlitwa, post i jałmużna. Misjonarze wielokrotnie podkreślają, że potrzebują wsparcia duchowego, poczucia więzi z Kościołem, który ich posłał do pracy misyjnej. Ta więź umacnia się właśnie poprzez naszą modlitwę, prywatną i publiczną, w ich intencji. Misjonarzy możemy wesprzeć również, kiedy pościmy. Post uwalnia nas od przywiązania do rzeczy i spraw tego świata i kieruje ku Bogu, a tym samym ku budowaniu Królestwa Bożego, które wzrasta w świecie, gdy głosi się mu Ewangelię. Poszcząc uwrażliwiamy więc siebie na misyjne zadania Kościoła – poznanie Boga jest najważniejsze dla człowieka, ponieważ jest źródłem nadziei, która nadaje jego życiu nowy sens i cel (por. Ef 2,12; Spe salvi, 2). Niech każdoroczna II Niedziela Wielkiego Postu będzie szczególnym czasem modlitwy i duchowej bliskości z misjonarzami, niech będzie okazją do czynów pokutnych podejmowanych w intencji misjonarzy i misyjnego działania Kościoła.
Jednym z nich, obok modlitwy i postu, jest jałmużna, dlatego prosimy – zgodnie z decyzją Konferencji Episkopatu Polski – o misyjną jałmużnę, zbieraną do puszek w kościołach i kaplicach w całym kraju na rzecz Dzieła Pomocy „Ad Gentes”. Zebrane ofiary są przeznaczone na wsparcie ponad 2100 polskich misjonarzy głoszących Dobrą Nowinę w 96 krajach świata. Są obecni niemal wszędzie: wśród Eskimosów i Pigmejów, na pustyniach Sahary, w lasach Amazonki, w niedostępnych górskich miejscowościach południowoamerykańskich Andów i na terenach, gdzie ciągle trwają walki, jak np. Indie czy Demokratyczna Republika Kongo.
Dzieło Pomocy „Ad Gentes” Komisji Episkopatu Polski ds. Misji wspiera działalność polskich misjonarzy m.in. poprzez finansowanie ewangelizacyjnych projektów misyjnych takich, jak budowa kaplic, formacja katechistów, a następnie prowadzenie ośrodków zdrowia, szkół i sierocińców. Dzięki temu wsparciu głoszona jest Dobra Nowina, a jej słuchacze otrzymują Słowo Boże, które jest Chlebem Życia, zaś niezliczona liczba dzieci może rozwijać talenty otrzymane od Pana, a życie wielu osób jest ratowane poprzez odpowiednią interwencję medyczną,
Misjonarzy można porównać do dobrego samarytanina, który śpieszy z pomocą chorym, porzuconym, poranionym, bezsilnym, odepchniętym i opuszczonym pomagając im zebrać resztki sił, by mogli samodzielnie wstać i cieszyć się godnym życiem.
Drodzy,
Wyrażamy wdzięczność za Wasze dotychczasowe zaangażowanie w działalność misyjną Kościoła. Jednocześnie, zwracamy się z prośbą o dalszą solidarność z misjonarzami poprzez zachęcenie parafian do modlitwy, postu i ofiarności na rzecz Dzieła Pomocy „Ad Gentes” oraz zorganizowanie w parafii 8 marca 2009 r. – w II Niedzielę Wielkiego Postu – zbiórki do puszek.
Z radością również informujemy o nowej formie wspierania posługi polskich misjonarzy, jaką jest możliwość wysłania SMS-a o treści Misje na numer 72032 (koszt 2, 44 PLN z VAT). SMS-a można przesłać za pośrednictwem wszystkich operatorów telefonii komórkowej, którzy zrezygnowali z własnych dochodów związanych z tą akcją.
Dziękując za zrozumienie, ofiarność i współpracę, życzymy owocnego przeżywania Wielkiego Postu oraz radości i pokoju płynących ze spotkania ze Zmartwychwstałym Panem- Jedynym Dawcą Życia.

+ Wiktor Skworc
Przewodniczący
Komisji Episkopatu Polski ds. Misji

Ks. Marek Gałuszka
Dyrektor Dzieła Pomocy „Ad Gentes”

źródło

5.03.2009

PARRESIA + KKO



W dniach 26-27 lutego po raz drugi uczestniczylismy w międzynarodowym spotkaniu Ruchu Swiatlo-Zycie Parresia. Mialo ono miejsce w Częstochowie przeddzien Krajowej Kongregacji Odpowiedzialnych. Spotkanie z bracmi z Litwy, Bialorusi, Ukrainy, Czech i Slowacji jak zwykle dalo nam duzo radosci. Dzieki wspolnej modlitwie, dzieleniu sie trudami oraz radosciami sluzby w poszczegolnych krajach prawdziwie doswiadczylismy jednosci Ruchu.

W tym roku szczegolnie wazna byla obecnosc biskupa Jana Niemca z diecezji kamieniecko-podolskiej, ktory z wielka moca nawolywal nas do sluchania Slowa Bozego i gloszenia z odwaga Jezusa ukrzyzowanego i zmartwychwstalego.


Na samej Kongregacji razem z ks. Piotrem wzielismy udzial w panelu pt: Ewangelizacja bez granic czyli międzynarodowy wymiar ewangelizacji. 10 minut, ktore otrzymalismy od moderatora wykorzystlismy na prezentacje dzialan naszej diakonii oraz zachete do podjecia podobnych akcji w innych diecezjach.














To tak w duzym skrocie:)
Aga i Marcin

PS Zdjecia pochodza od Kasi Owczarek i ze strony oaza.pl

ORA ET LABORA - peregrynacji po Administraturze odsłona pierwsza

Jak się okazuje, Pan Bóg nie przestaje mnie zadziwiać. W ostatnim czasie dużo się bowiem u mnie działo i ... zmieniało. Otóż już dzień po Niedzieli Chrztu Pańskiego musieliśmy w Chromtau rozebrać wszystkie świąteczne dekoracje, spakować się i... wyjechać. Ksiądz
Janusz bowiem musiał lecieć do Polski na leczenie, ja natomiast trafiłem do Atyrau, gdzie
przebywałem jednak tylko kilka dni, gdyż okazało się, że plany się zmieniły i jechać mam do Uralska.

Miasto to położone jest w północno-zachodnim Kazachstanie (500 km. na północ od Atyrau i tyleż samo na zachód od Chromtau, ok. 220 tys.mieszkańców ). Jest tu piękny kościół, dopiero niedawno zbudowany. W parafii pracuje ks. Jan z Polski oraz Słowacy - ks. Peter oraz dwoje wolontariuszy - Ewa i Tomas. Tuż przed moim przyjazdem rozpoczął się
remont mieszkania sióstr Elżbietanek, które sprowadzić się tam mają za pół roku. Moja praca tam była bardzo prosta, sprowadzała się bowiem do pomocy przy remoncie. Razem z Tomasem rozbieraliśmy ścianki gipsokartonowe, burzyliśmy pozostałe niepotrzebne ściany, zrywaliśmy kafelki i płytki, wierciliśmy dziury w ścianach, nosiliśmy worki z piaskiem i cementem, cegły, drzwi i inne rzeczy na piąte piętro (niestety nie pomyśleli w tym bloku o windzie) itd. itp. Ot, taka zwykła, męska robota, za to dająca wiele satysfakcji. A przy okazji niejednej rzeczy się nauczyłem. Tomas słusznie zauważył, że życie tutaj upływa pod znakiem modlitwy i pracy. Niesamowite było bowiem to, że w każdej wolnej chwili mogliśmy zachodzić do kościoła, by modlić się przed tabernakulum. Jakże wielki to przywilej i łaska, móc tak blisko przebywać z Jezusem, zwłaszcza wtedy gdy się jest zmęczonym, bo wtedy On przypomina mi skąd tak naprawdę mam czerpać siłę i dla kogo to wszystko robię.
Ten pobyt w Uralsku to był dla mnie czas takiego stawania w prawdzie o sobie, uświadamiania sobie w jakich obszarach jeszcze niedomagam, nad czym muszę popracować i bez wątpienia też czas takiego uczenia się życia we wspólnocie. Pomógł mi też nabrać do niektórych rzeczy dystansu.

Jednocześnie widzę, że potrzebne jest mi, by ktoś od czasu do czasu sprowadził mnie na ziemię i przypomniał po co tu tak naprawdę jestem. I właśnie dlatego wielką łaską dla mnie było to, że mogłem co jakiś czas na kilka dni zatrzymywać się w Atyrau, gdyż Jowita i Justyna pomagały mi nie tylko dobitnie przemawiając mi do rozumu, ale też przez swoje świadectwo. Zobaczyłem bowiem już nie tylko zakręcone dziewczyny, zarażające radością i entuzjazmem (a tutaj jest to niezmiernie ważne, gdyż codzienność często nie nastraja optymistycznie)*, ale przede wszystkim wolontariuszki oddane całkowice całym sercem swojej posłudze**.


W Uralsku przebywałem 1,5 miesiąca. Kilka dni temu wróciłem do Chromtau. Stęskniłem się za tym miejscem i za ludźmi. W najbliższym czasie czeka nas remont mieszkania, a na wiosnę ciąg dalszy remontu kaplicy (już w wakacje zrobiona została część prac), a to znaczy, że nudzić się nie będę. Dlatego właśnie widzę, że Pan posyła mnie tam, gdzie w danym czasie jestem potrzebny. I mimo, że to co robię dość znacznie odbiega od wyobrażeń, jakie miałem zgłaszając się na ten wolontariat, to wiem, że zwłaszcza te najprostsze posługi są ważne, że przez nie uczestniczę w jakiś sposób w budowaniu Kościoła, tego Żywego Kościoła.


Ale widzę też wyraźnie, że ta moja posługa pomaga przede wszystkim mnie samemu, uczy mnie bowiem pokory, a chyba w tym momencie jest mi ona najbardziej potrzebna. Tym bardziej więc znowu prosze o modlitwę i z całego serca dziękuję za dotychczasowe wsparcie.

Pozdrawiam

Z Bogiem

Przemek

* Śpiewanie siostrom pod oknem Przybyli ułani, lepienie bałwana o pierwszej w nocy, modlitwa spontaniczna w kościele o północy z uwielbieniem i śpiewem, nadziewanie serduszek na walentynkowe łańcuszki o nieludzkiej porze itp.itd. - to tylko niektóre akcje, na które „zaciągnęły” mnie J & J
** wielkie THANKS dla Was dziewczyny. Za wszystko.

4.03.2009

व कज़च्स्तानिए विओसना.


W Kazachstanie już coraz bardziej wiosennie. Ural jeszcze zamarznięty, ale... Dziewczyny mówią że śnieg czasem spada jeszcze ale za chwilę topnieje i robi się breja. Wbrew pozorom wynikającym ze zdjęć (leniwce) - mają tam mnóstwo pracy: Przemek remontował dom dla sióstr w Uralsku a Jowita i Justyna - mają ponad 200 osób w szkole języka angielskiego, którą prowadzą.
Jak sama Justynka powiedziała: "Kościół tam na razie zdobywa miejsce w świadomości mieszkańców że nie jest tylko grupą ludzi uwielbiających papieża. Że wnosi coś dobrego do miejscowej rzeczywistości i życia tych ludzi tam. U nas się uczą dzieci ulicy. Jakby nie przychodziły na te darmowe lekcje - spędzałyby czas na ulicy. Ucząc ich tego języka dajemy im nadzieję że mogą coś zrobić żeby zmienić swe życie i otaczającą szarą rzeczywistość."