18.10.2009

Kazachstan reaktywacja!!!

No i stało się, znowu mamy swoich ludzi w Kazachstanie:) 15 października Magda z archidiecezji poznańskiej poleciała do Atyrau. Poniżej pierwsza relacja, pamiętajmy o niej w modlitwie.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus tu w Atyrau i wszędzie!

Napiszę tylko króciutko, że dojechałam/doleciałam szczęśliwie i mam się dobrze (może prócz tego, że chyba zaraz się zdrzemnę, bo słabo mi trochę:). Podróż przebiegła bez żadnych problemów - dziękuję za pamięć w modlitwie!!!
Dostałam pokoik chyba po Justynie, wyspałam się nieco, po czym zostałam z grubsza wprowadzona w realia. Odwiedziłam siostry, którym będę pomagać w Centrum. Na razie są dwie: siostra Weronika, która tworzyła to Centrum od podstaw w pocie czoła i siostra Teresa, która jest tu dopiero od 3 tygodni i też nie zna zbytnio rosyjskiego - więc bratnia dusza - będziemy poszukiwać nauczycielki dla nas :)
A tak poza tym to chyba nie będzie za dużo czasu na aklimatyzację, ponieważ właściwie czekali tu tylko na mnie, żeby rozpocząć zapisy na kursy angielskiego - więc we wtorek ma to być. Ale i ks biskup i siostry są za tym, żebym nie obciążała się ponad miarę na początek (popieram, jeśli chodzi o angielski:), więc wezmę kilka grup - chyba dzieci i młodzieży - dorosłych odpuszczę.
Biskup i ks Piotr wyjechali po mnie na lotnisko, ale ks Piotr właśnie wylatywał tym samym samolotem na półtora miesiąca, do Włoch na kurs włoskiego.
Wiecie, ja nabrałam oczywiście najgrubsze rzeczy, przygotowana na mrozy i zawieruchy, a tutaj słońce grzeje, że na krótki rękawek można chodzić... :) w nocy było tylko 2 stopnie, ale ogólnie jest narazie ładniejsza pogoda niż u nas.

No nic, to tak na początek moje pierwsze wrażenia :)
Ogólnie pozytywnie :)
W ogóle wszyscy wkoło płakali a mi żadna łezka nie chciała zakręcić się w oku, nie wiem czemu. Wyjeżdżałam z uśmiechem i radością.

Pozdrawiam,
Magda

1 komentarz:

Unknown pisze...

Kochana Madziu!
Podziwiamy Ciebie i wierzymy, że odwalisz tam kawał dobrej, Bożej roboty.
Będziemy się modlić o Twoje zdrowie i dobre owoce Twojej pracy misyjnej.
Pozdrowienia od Szymka i Adama (Adam mi pomaga właśnie chodzić w tym blogu bo robię to pierwszy raz a Szymek daleko)
Niech Ci Pan Bóg błogosławi.
Halina i Marek Kałaszowie.