28.05.2009

Droga Krzyżowa przy Krzyżu Światowych Dni Młodzieży

Nasz udział w Pielgrzymce w Warszawie będzie poświęcony pomocy chrześcijanom będącym w trudnej sytuacji w innych krajach. Będzie można złożyć ofiary na ich rzecz w Namiotach Diakonii Misyjnej, otrzymując różne dewocjonalia wyprodukowane z drzewa oliwnego przez palestyńskich chrześcijan. Przyjdź do naszego namiotu nawet tylko po to by się z nami spotkać i zapytać co zrobić by wyjechać na wolontariat misyjny (albo może w przerwie pograć w grę "Dzieje Siedmiu" przygotowaną przez naszą diecezjalną Diakonię Komunikowania Społecznego).
Ale zaczniemy nasz udział w tych wydarzeniach już w piątek w czasie czuwania przy krzyżu Światowych Dni Młodzieży, który będzie w naszej katedrze warszawsko-praskiej 5.06.09 od godz. 18.00. Będziemy tam prowadzić niezwykłą Drogę Krzyżową przygotowaną przez "Pomoc Kościołowi w Potrzebie" i Radio Plus Józef - modlitwę za chrześcijan prześladowanych w różnych krajach. To co tu widzieliście - to pewien wstęp do tych rozważań, które będą 5.06.09.

23.05.2009

I Ty możesz zostać wolontariuszem misyjnym!!!


Oazowicze, idźcie więc i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów!
Nie bójcie się opuścić wasz bezpieczny i znany świat, by służyć tam, gdzie Bóg was wzywa i gdzie wasza wielkoduszność przyniesie wielokrotne owoce!

ks. Jacek Herma
XXXIII Kongregacja Odpowiedzialnych (2008)





Czy zdajesz sobie sprawę, że te słowa skierowane są właśnie do Ciebie, a jednym z miejsc, w których potrzebna jest Twoja służba jest ... Kazachstan?! Czy słyszałeś o Oazowym Wolontariacie Misyjnym?


Ja? Zostawić to wszystko co mam? Na tyle miesięcy? A co ze wspólnotą? A moje studia? No przecież urlop dziekański by był potrzebny? A jak się rodzice nie zgodzą? A jak mi się nagle odechce? A znowu będzie dyżur sprzątający? Czy oni tam w ogóle mają telewizję? Ale jak to tak, bez gitarki na Mszy? A poza stepem to tam coś w ogóle jeszcze jest? A będę tam miała zasięg? I w co ja się tam ubiorę?

Jeśli jesteś animatorem, który przeszedł formację podstawową Ruchu Światło-Życie, to ufam, że te pytania Cię nie dotyczą. Ale może zadajesz sobie inne: Czy możliwe by Bóg wzywał właśnie mnie? W jaki sposób mógłbym tam służyć? W czym mogłabym/mógłbym być tam pomocna/y


Przede wszystkim poszukiwani są wolontariusze, którzy od października kontynuowaliby lekcje angielskiego w Atyrau, które obecnie prowadzą Justyna i Jowita. To bardzo proste - podstawowe lekcje angielskiego i nie trzeba być wielkim lingwistą. Ale w rzeczywistości chodzi o coś więcej niż angielski. Sama nasza obecność jest już ważna. W końcu formacja Ruchu Światło-Życie przygotowywała nas do dawania świadectwa, życia nową kulturą i do diakonii. A tego właśnie tutaj potrzeba najbardziej. Młodych, autentycznych uczniów Chrystusa, którzy pokażą, że wiara to coś czym się żyje na co dzień. Potrzeba ludzi wolnych, radosnych i otwartych.
Potrzeba w końcu animatorów gotowych do służby, ale takiej zwykłej. Niekoniecznie bowiem uda się założyć wspólnotę oazową (choć przy dobrej znajomości języka rosyjskiego byłoby to możliwe, a nawet pożądane, zwłaszcza, że jest tam dużo ministrantów i młodzieży, którymi naprawdę można i warto się zająć), za to na pewno znajdzie się wiele innych rzeczy do zrobienia. Rzeczywiście dużo prawdy jest w tym przysłowiu, że animator sprawdza się przy szczocie i szmacie. Tutaj w Kazachstanie, w zależności od parafii praca przybiera różne formy – zakrystia, dekoracje, gotowanie, sprzątanie, strona internetowa, ministranci, chóry, kursy, wspólnota, remonty, przedstawienia, zabawy z dziećmi ... lista jest oczywiście dłuższa. To czym dany wolontariusz się zajmie w dużej mierze zależy od niego samego.

Oczywiście ograniczają nas warunki, przekonałem się o tym dobrze w przypadku Chromtau, gdzie tak naprawdę stałego zajęcia nie mam. Ale i wtedy trzeba sobie radzić. Jeśli pracy nie ma, to trzeba jej sobie samemu poszukać, wyjść z jakąś inicjatywą. Ksiądz biskup liczy bowiem na naszą kreatywność. A historia niejednych rekolekcji pokazuje, że oazowicz kreatywny być potrafi ... czasem nawet za bardzo  Ale widzę też po swoim tu pobycie, że Pan Bóg potrafi nas w odpowiedni sposób „zagospodarować”, więc nudzić się nie będziesz. Oczywiście ogranicza nas też znajomość języka. Ale tym bardziej powinieneś/powinnaś się zdecydować już teraz, by najbliższe miesiące przeznaczyć na przygotowanie.


Wolontariat misyjny w Kazachstanie to spotkania i obcowanie z ludźmi. Przyjeżdżamy, aby dawać coś od siebie, a wyjeżdżamy obdarowani i ubogaceni. W Atyrau ciągle coś się dzieje, ciągle się kogoś spotyka. Księża, siostry, ministranci, pracownicy parafii, parafianie, uczniowie i wiele mniej lub bardziej przygodnych osób sprawiają, że to miejsce tętni życiem. Ale nie ma co owijać w bawełnę – lekko nie jest, zwłaszcza jeśli ma się tyle grup angielskiego na głowie co Jowita i Justyna, nie mówiąc już o dodatkowych obowiązkach. Sam nie wiem skąd one mają jeszcze tyle energii na te wszystkie „akcje nadplanowe”.


Ale wolontariat w Kazachstanie to przede wszystkim pogłębienie relacji z Bogiem, takie ... roczne rekolekcje oazowe. To czas, gdzie można poznać samego siebie, zobaczyć jak się sprawdzam w trudnych sytuacjach, czy potrafię żyć we wspólnocie.

Kazachstan to także step – bezkresny, ale i urzekający. To także trudna historia; ziemia znaczona cierpieniem tysięcy ludzi; tygiel kultur, narodowości i religii. Kazachstan to ziemia spragniona prawdy i Boga.

To nie przypadek, że kolejny rok naszej pracy formacyjnej w Ruchu Światło-Życie brzmi: Czyńcie uczniów ze wszystkich narodów. To wezwanie jest skierowane do każdego z nas. To wezwanie skierowane jest do Ciebie. Powołanie misyjne nie ogranicza się tylko do zakonników czy lekarzy. Misje to nie tylko Afryka. Każdy z nas jest do nich powołany, oczywiście każdy na swój sposób. Zapytaj więc sam siebie:

Czy chciałbym/chciałabym służyć w Kazachstanie? Czy potrafiłbym opuścić mój bezpieczny, znany świat, moją wspólnotę, studia, szkołę, przyjaciół, rodzinę ... na rok? Czy możliwe by Bóg wzywał właśnie mnie? Czy moja posługa naprawdę mogłaby przynieść wielokrotne owoce?

Odwagi! Bóg pyta dziś: „Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?”
Nie lękaj się odpowiedzieć: „Oto ja! Poślij mnie!


A zatem Oazowicze, Animatorzy!

Czyńcie uczniów ze wszystkich narodów ... Kazachstanu!


Przemek

Filmy zapraszające Cię do wolontariatu "oto ja - poślij mnie"


13.05.2009

Papież w Ziemi Świętej - Otwórzmy nasze serca dla tamtejszych chrześcijan chrześcijan


Dziękujemy wszystkim którzy odpowiedzieli na nasze wezwanie i modlili się o dobre owoce pielgrzymki papieża do najświętszych dla nas miejsc. Wzywaliśmy niedawno do tego. Posłuchaj modlitwy "Zdrować Maryjo" w języku aramejskim:
„Nie bójcie się!” – powiedział Benedykt XVI na mszy świętej w Betlejem 13 maja przywołując orędzie Jana Pawła II z roku Wielkiego Jubileuszu Narodzenia Chrystusa. Z całą mocą wezwał miejscowych chrześcijan, by pozostali w Ziemi Świętej i byli „pomostem do dialogu i konstruktywnej współpracy w budowaniu kultury pokoju na miejsce obecnej patowej sytuacji strachu, agresji i frustracji”. „Przede wszystkim bądźcie świadkami potęgi życia, nowego życia, które dał nam Zmartwychwstały Chrystus, życia, które może rozjaśnić i przemienić nawet najciemniejsze i najbardziej beznadziejne sytuacje ludzkie” – zaapelował.
To samo mówił 12 maja w Jerozolimie:
Mówiąc o zjawisku emigracji chrześcijan z Ziemi Świętej, nazwał je tragiczną rzeczywistością, stanowiącą „źródło niepokoju dla wszystkich, którzy kochają to miasto i ziemię”. – Pomimo, że przyczyny możliwe do zrozumienia popychają wielu, zwłaszcza młodych do emigracji, decyzja ta w konsekwencji powoduje zubożenie kulturowe i duchowe miasta. Chcę dziś powtórzyć, to, co powiedziałem już przy innych okazjach: w Ziemi Świętej jest miejsce dla każdego! Apelując do władz o poszanowanie, wsparcie i docenienie tutaj obecności chrześcijańskiej, pragnę też was zapewnić o solidarności, miłości i poparciu całego Kościoła oraz Stolicy Apostolskiej.
Skoro popieramy ich - to niech to będzie konkretnym owocem naszego pielgrzymowania w 30 rocznicę słów "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!"
6 czerwca na pl. Piłsudskiego w Warszawie w namiotach Diakonii Misyjnej będzie można kupić różne rzeczy - pamiątki wykonane przez naszych braci chrześcijan z Ziemi Świętej po to by mogli zarobić na swe życie w tamtym miejscu i nie emigrowali stamtąd. Organizujemy to razem z "Pomocą Kościołowi w Potrzebie", na których stronie można sobie zobaczyć co będziesz mógł zakupić. Dodatkowe ofiary, które zostawicie będą przekazane na wysłanie kolejnych wolontariuszy do Kazachstanu i w inne miejsca. Będzie też okazja do spotkania się z nami w tych naszych namiotach i popytania o to jak to jest być wolontariuszem misyjnym oraz do zgłoszenia się na wyjazd od września do Atyrau. Zachęcamy byście wzięli 10-15 zł. więcej do Warszawy, żeby wspomóc naszych braci.

11.05.2009

Zmiana miejsca spotkania naszej diakonii!!!


Ze wzgledu na wieksza liczbe gosci zmieniamy miejsce spotkania, odbedzie sie ono dzisiaj o godz. 19 rowniez na Zaciszu, ale w domu katechetycznym parafii sw. Rodziny.
Mapka ponizej, a jak nie zadziala to wrzuc w www.maps.google.pl ulice Rozwadowska 9/11.
Jesli nie chcesz samemu przebijac sie przez zaciszanskie ulice caly czas aktualne jest miejsce zbiorki na przystanku Koscieliska o godz. 19 (dojazd autobusami 190, 512, 718, 805, 307, 390, 202, 199), zabierzemy cie samochodem.
Pozdro i do zo wieczorem
marcin
ZOBACZ MAPKĘ



Zmiana miejsca dzisiejszego spotkania DMis związana jest też z niezwykłym i pilnym tematem oraz wizytą specjalnego gościa. Będzie nim pani Agnieszka Dzieduszycka-Manikowska, która właśnie przyjechała z Kaukazu, a wraca tam już 22.05 i będzie szykowała cykl filmów dokumentalnych o działalności Kościoła Katolickiego w tej części świata.

Oto kilka zdjęć rodzin, u których były:

Na spotkaniu obejrzymy ich więcej.

Zapraszam do domu parafialnego św. Rodziny na Rozwadowskiej na Zaciszu na 19.00. Na początku będziemy oczywiście modlić się także Koronką za Benedykta XVI.

A oto fragmenty maili pani Agnieszki:


"W niektorych pomieszczeniach śpi po 10-12 osób. Na paru fotografiach żywność, ktorą kupiłyśmy z Magda za pieniądze zebrane przed wyjazdem.

Parę dni temu wrociłyśmy z Magdą Tychmanowicz z dwutygodniowej podróży po Kaukazie, gdzie będę realizować serię filmow dokumentalnych o dzialalnosci tamtejszego Kosciola Katolickiego (rytu łacińskiego i ormiańskiego). Sytuacja wiernych i kapłanów jest dosyc skomplikowana. Po wielu latach komunizmu, dusze ludzkie, ich wiara i poczucie własnej wartości są wypalone. Praca kapłanów i sióstr jest bardzo trudna i ważna zarazem. Potrzebują silnego wsparcia z zewnątrz. Odwiedziłyśmy kilka rodzin żyjących w nędzy ( a takich są tysiące). W kilku domach nie było absolutnie nic do jedzenia. Nie bylo ogrzewania, bierzącej wody, nawet prymitywnej łazienki. Wiele rodzin mieszka od czasu trzęsienia ziemi w 1987r w metalowych, zardzewiałych barakach bez żadnej infrastruktury. Mieszkancy Kaukazu nie sa objeci żadną państwową opieką medyczną. W razie choroby ludzie bardzo biedni (a takich jest chyba z 90%) albo muszą coś sprzedać z domu, aby zapłacic lekarzowi, albo umierają. Najbardziej zatrważającą informacją, jaką usłyszałyśmy było to, że tamtejsza kobieta dokonuje średnio od 20 do 60 aborcji w swoim zyciu. Nie wiem jak to jest mozliwe z punktu widzenia medycyny i biologii, powtarzam jedynie to, co uslyszalam od biskupów, siostr i kapłanów, ktorzy pracują bezpośrednio z ludźmi. Wracam do Gruzji i Armenii 22.05. Obiecalam kapłanom i siostrom zakonnym materialy w jez.rosyjskim i angielskim dot. aborcji i życia dziecka od poczęcia do narodzin. Potrzebne są przede wszystkim fotografie, plakaty, bilboardy, artykuły, swiadectwa kobiet, coś, co mozna pokazac kobietom w szpitalu, kosciele. Wiekszosc z nich nie wie jak wygląda ich dziecko w 12 tyg.zycia. Aborcja jest dozwolona do 3 miesiąca, kosztuje 40$. Mimo braku pieniędzy na życie, na to zawsze pieniądze sie znajdują. Aborcja po 3 miesiącu też jest nagminnie dokonywana, tyle że kosztuje 200$. Cała rodzina bliższa i dalsza robi wtedy "zrzutkę". Wysylanie informacji i stosownych stron internetowych tamtejszym siostrom czy kapłanom niestety nie wystarczy, oni są zawaleni pracą, nie maja czasu na drukowanie, powiekszanie, tlumaczenie dlugich tekstow. Tak więc, zwracam sie z prosbą o pomoc w imieniu tych, ktorzy nie mają możliwości zrobić więcej niż robią, ale mogą powiesić plakat w parafii, dać artykuł do przeczytania, pokazać fotografię. Apeluję też do organizacji broniących życia w Polsce i za granicą o pomoc. Pogdanki raz na rok w kościele nie wystarczą. Trzeba dotrzeć do lekarzy, kobiet, nauczycieli w ich domach i miejscach pracy, a tam docierają siostry i księża. Mogę zabrać sporo materiałów, jak wspomniałam przede wszystkim plakatów, modeli niedarodzonych dzieci, broszur, fotografii dzieci zabitych w wyniku aborcji, dzieci w różnych fazach rozwoju w łonie matki, gazet. Ofiary finansowe też są bardzo potrzebne. Przed wyjazdem udało nam sie zebrać 540zl. Za te pieniądze kupiłysmy z Magdą m.in.żywność 3 rodzinom (ziemniaki, makaron, ryż, olej, chleb, troche owocow, ser) złożyłyśmy ofiarę jednemu z księży pracującemu w górach w trudnych warunkach. Na Kaukazie ceny żywności są wyższe niż w Polsce. Litr mleka kosztuje 6 zl. Nauczycielka w szkole zarabia ok.700zl miesięcznie, emerytura to 200zl. Z gory dziękuję za wszelka pomoc i kontakty z organizacjami chroniącymi życie. Juz do kilku napisalam. Potrzebni są też wolontariusze do pracy z dziećmi i najuboższymi. Konieczny rosyjski i dobrze widziany angielski.

Chciałabym dołączyć jeszcze jedną prośbę. Poszukuję modlitwy różańcowej i koronki do Miłosierdzia Bożego w jęz.rosyjskim (coś w rodzaju "instruktarzu" jak odmawiać. W wielu miejscach jest obrazek Matki Bożej, Jezusa Miłosiernego czy nawet różaniec, ale ludzie nie wiedzą jak odmawiać). Z góry jeszcze raz dziekuję za wszystkie maile, gotowość pomocy i wsparcie finansowe. Gdyby ktos chcial zaangażowac sie w stałą pomoc jakimś rodzinom bądź siostrom/kapłanom poslugujacym na Kaukazie, to mogę przesłać ich bezpośrednie adresy mailowe.

22.05. wracam na Kaukaz tym razem z ekipą filmową.
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka Dzieduszycka-Manikowska

Oto konto, na ktore można wysyłać pomoc finansową

OO. DOMINIKANIE KLASZTOR ŚW. JÓZEFA
ul. Dominikańska 2
02-741 Warszawa
VOLKSWAGEN BANK direct
85 2130 0004 2001 0419 4064 0002
z dopiskiem "ofiara na potrzebujących na Kaukazie"

10.05.2009

христос васкрес - peregrynacji po Administraturze ciąg dalszy



Dziwny jest ten ... czas

Niby nic się u mnie nie działo specjalnego, ciągle narzekam na brak stałego zajęcia, a jak tak poszperam w głowie, to okazuje się, że ciągle „coś” było. Nudzić się tu nie sposób. Raz jest to bielenie kaplicy, innym razem dekorcja wielkopostna, wieczernikowa, pańskogrobowa (no nie jestem pewien tego słowa, ale lepszego w tym kontekście nie znajduję), wielkanocna, majowa itp. No i znów mamy internet, więc można się nad Wikipedią poznęcać. A na horyzoncie długo zapowiadany remont, choć w wersji "okrojonej".

Ale jakoś tak mam wrażenie, że wciąż jestem w drodze... spotkanie w Atyrau, odwiedziny na cmentarzach mniej lub bardziej oddalonych od Chromtau, przy okazji wizyta w Uralsku, stałe nawiedzanie Aktjubińska i nawiedzanie Aktjubińska całą parafią przy okazji odpustu parafialnego, wyprawy na miasto przy okazji tutejszych mniej lub bardziej zrozumiałych dla mnie świąt (z jeszcze mniej zrozumiałymi paradami dzieci-żołnierzy) i wyprawy w step po tulipany (ich zbieranie jest tu karane,więc jakby kto pytał to nie my ... to wiatr, my tylko nie chcieliśmy żeby się poniewierały po łące).

Ale Pan Bóg dał mi też uczestniczyć w naprawdę ważnych sprawach.

W uroczystość Zwiastowania Pańskiego zorganizowaliśmy w Chromatu Duchową Adopcję. Poza mną i księdzem aż trzy Panie wzięły w duchową opiekę dzieci nienarodzone. Piszę aż trzy, gdyż jest to mala parafia, a poza tym tutaj wciąż bardzo powoli dobija się prawda o życiu poczętym, niestety wiele kobiet ma tu zasobą dramat aborcji, więc takie modlitewne zobowiązanie wcale nie jest proste.

Msza Krzyżma w Administraturze nie odbywa się w Wielki Czwartek lecz w Wielki Poniedziałek, gdyż ze względu na odległości kapłani nie zdążyliby wrócić na Wieczorną Mszę Wierczerzy Pańskiej. Przy tej okazji znowu w Atyrau zebrała się nas niezła gromadka – księży, sióstr i świeckich. Wspaniały czas. Okazja do ponownego spotkania się i do wspólnej modlitwy (a przy okazji do gry w siatkę, czy w Twistera).

Z naszej części Administratury jechało nas 3 księży i 3 świeckich (nasza dwójka z Chromtau i 4 z parafii w Aktjubińsku). Dla mnie czymś niesamowitym było wspólne odmówienie w drodze powrotnej brewiarza w przedziale (wyobraźcie sobie - pociąg pełen muzułmanów, a tu 6 facetów przez 15 minut modli się na głos, w dodatku po polsku!).

Tłumów na Gorzkich Żalach u nas nie było, gdyż nie było ... Gorzkich Żali. W piątki Droga Krzyżowa była, ale też bez tłumów. Po raz pierwszy też nie odbyłem wielkopostnych rekolekcji, choć mam jakieś dziwne przeświadczenie, że cały ten czas był dla mnie wielkimi rekolekcjami.

Tutaj Wielkanoc, nazywana po prostu Paschą, jest rzeczywiście najważniejszym świętem w roku. I bardzo wyczekiwanym. Nie ma tu tradycji błogosławienia święconek w Wielką Sobotę, za to w obfitości krasi się jajka i przynosi się je na Wigilię Paschalną, po której są błogosławione, podobnie jak ciasta (tzw. paschy) i inne słodkości, które następnego dnia spożywane są w domach, bądź w czasie agapy.

Właśnie w czasie tej agapy gromadka dzieci ( jakoś tak z okazji Paschy wyjątkowo „nadliczbowa”) wołała mnie wciąż do zakrystii domagając się, bym się z nimi bawił. Oczywiście odmówić nie mogłem, ale na przyszłość będę pamiętał, że jeśli chowam się do szafy i zostaję znaleziony, to lepiej nie prosić potem dzieci, by niczego nie mówiły proboszczowi, bo polecą do niego od razu. Kocham te maluchy, choć oka z nich spuścić nie można na minutę.


W jakiś czas po świętach pojechaliśmy z parafianką Rosą i jej piątką dzieci na cmentarz do Uspienowki (ok. 500 km od Chromtau), by poświęcić grób jej męża i rodziny. Na miejscu okazało się, że wieść o przyjeździe księdza się rozeszła i czekało tam już kilka innych osób, które prosiły o pobłogosławienie grobów ich bliskich. Ponoć nigdy nie było tam kapłana, nawet prawosławnego popa. Obecność księdza Janusza była dla tych ludzi błogosławieństwem. Widać było wzruszenie na ich twarzach i ogromną wdzięczność. Pan Bóg działa w przedziwny sposób... Ksiądz obiecał, że na jednej wizycie się nie skończy. I będzie miał zapewne nie raz okazję to spełnić, gdyż Uspienowka leży niedaleko od Uralska, a tam właśnie obejmie on już niedługo probostwo. Wraz z nim i moja obecność w Chromtau niedługo dobiegnie końca. Na razie jednak staram się nie myśleć o pożegnaniach, choć wydaje się,że bez łez się nie obędzie...




Pozdrawiam

Z Panem Bogiem

P.S. Dziękuję Diakonii Misyjnej w imieniu swoim i ks. Janusza za życzenia świąteczne!

Przemek

7.05.2009

Koronka do Miłosierdzia Bożego za Benedykta XVI w czasie Jego pielgrzymki do Ziemi Świętej


Jak już pisaliśmy na naszym blogu - otaczamy Benedykta XVI modlitwą w czasie jego trudnej pielgrzymki do Ziemi Pana. Zachęcamy do włączenia się we wspólnotę modlących się codziennie Koronką do Miłosierdzia Bożego w Jego intencji. Mozna wejść na osobną stronę temu poświęconą i zgłosić się mailowo do tego dzieła. Jest nas już troje - nie dość że "Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego"Jk 5,16 - to jeszcze "Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie."Mt 18,19. Będziemy się modlić modlitwą do Chrystusowego Miłosierdzia także na najbliższym spotkaniu - 11 maja o 19.00 (spotykamy się najpierw na przystanku autobusowym a potem idziemy do Agnieszki i Marcina).
Ale zapraszamy też innych - zobacz ile nas się zgłosi. A na spotkaniu będzie o gościach z Chin... i o naszym wkładzie w pielgrzymkę 6 czerwca.

KRZYŻ OD CHRZEŚCIJAN Z ZIEMI ŚWIĘTEJ - SPOD KRZYŻA PAPIESKIEGO W WARSZAWIE.
Wizyta Papieża otwiera też nasze serca na chrześcijan w Ziemi Świętej. Pisaliśmy już też o naszej zachęcie do modlitwy za chrześcijan w Ziemi Świętej oraz wspomagania ich kupnem różańców przez nich wyprodukowanych.Przygotowując się do Czuwania modlitewnego w 30 rocznicę słów JANA PAWŁA II „NIECH ZSTĄPI DUCH TWÓJ I ODNOWI OBLICZE ZIEMI, TEJ ZIEMI” w Warszawie 6 czerwca na placu Piłsudskiego przeżywamy ostatnie miesiące w modlitwie o miłosierdzie w naszych sercach.
Stąd nasza myśl - żeby darem pielgrzymkowym było zakupienie krzyża, różańca lub innych rzeczy wyprodukowanych w Palestynie i Izraelu przez naszych tamtejszych braci w wierze.

TWÓJ DAR PIELGRZYMKOWY - TWOJA WYOBRAŹNIA MIŁOSIERDZIA MOŻE WSPOMÓC CHRZEŚCIJAN Z ZIEMI ŚWIĘTEJ.
NIECH TEN TWÓJ DAR POMAGA ODNAWIAĆ OBLICZE ZIEMI JEZUSA.
W czasie czuwania 6 czerwca w namiotach Diakonii Misyjnej na placu Piłsudskiego możesz kupić wszystkie te rzeczy wytworzone przez chrześcijan z Ziemi Świętej. W ten sposób pomagamy ich, by mieli z czego żyć i nie emigrowali ze swojej i Pana Naszego Ojczyzny.
Przy okazji: polecamy niesamowity film - fabularyzowany dokument (a rysunkowy-sic!!!), który pokazuje cierpienie narodów tamtej ziemi i okrucieństwo wojny, któremu niestety mogą ulec wszyscy - "Walc z Baszirem". Wciska w fotel swoją wymową. Daje dużo do myślenia. Dobra jego recenzja - tłumacząca także zawiłości tamtej wojny jest tu.

VII Festiwal Misyjny “Bóg mnie kocha”

Tegoroczny VII Festiwal Misyjny “Bóg mnie kocha” odbędzie się w niedzielę 14 czerwca w Zielonce koło Warszawy. Jak co roku rozpocznie się o godz. 11.00 spotkaniem niepełnosprawnych dzieci w Miejskim Gimnazjum im. kardynała Stefana Wyszyńskiego. O godzinie 12.00 przy Krzyżu Harcerskim w Parku Miejskim przewidziana jest uroczysta promocja do Misyjnego Apostolstwa Niepełnosprawnych Dzieci oraz doroczna parada na ulicach miasta. Punktem centralnym Festiwalu jest zawsze uroczysta Msza św. Misyjna w Kościele M. B. Częstochowskiej w Zielonce. Bezpośrednio po Mszy św. odbędzie się na Placu Jana Pawła II doroczny wielki koncert misyjny. Szczegółowy program tegorocznego święta misjonarzy i ich dobroczyńców zamieścimy na początku maja br.

Źródło: www.fundacja.szalata.pl

6.05.2009

Jubileusz Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie


Przez dwa dni: 5 i 6 maja - byli i obecni pracownicy, studenci i absolwenci Centrum świętują jubileusz 25-lecia istnienia placówki.

Idea miejsca, gdzie kandydaci na misjonarzy mogliby nauczyć się języka, przygotować do zadań, jakie ich czekają na misjach, zrodziła się w bardzo trudnym dla Polski czasie. - Z misji z Zambii wróciłem w 1980 roku i obserwowałem przemiany, jakie wówczas zachodziły w naszym kraju – wspomina ks. Wacław Kuflewski, pierwszy dyrektor Centrum Formacji Misyjnej. – Chodziliśmy na msze za ojczyznę sprawowane przez ks. Jerzego Popiełuszki, ale nie zapominaliśmy o idei stworzenia miejsca dla kształcenia przyszłych misjonarzy – dodaje.

Dokończenie na ekai.pl. Foto: www.dzieciafryki.org

4.05.2009

Papieskie Intencje Misyjne - maj 2009

Aby młode Kościoły katolickie, wdzięczne Bogu za dar wiary, były gotowe uczestniczyć w powszechnej misji Kościoła i pragnęły głosić Ewangelię na całym świecie.

Tu możesz odsłuchać komentarz do Intencji. :)

żródło