24.11.2011

Modlitwa i czyn

W dniach 18-20 listopada 2011 r. w Laskach koło Warszawy odbyła się Oaza Modlitwy Diakonii Misyjnej. Organizatorem była Centralna Diakonia Misyjna. Tematem spotkania było hasło: „Nowy entuzjazm – Nowa ewangelizacja”, a nauki głosił ks. Maciej Krulak, Moderator Centrum Ruchu Światło-Życie w Krościenku. W sumie Oaza Modlitwy w Laskach zgromadziła około 27 osób. Pogoda dopisała, humor również.

Czy już się zachwyciłam Jezusem?
Na nową ewangelizację składa się: nowy zapał, nowe metody i nowe środki wyrazu. Skąd się bierze nowy zapał? Z nawrócenia serca. Przy ewangelizacji obowiązuje prosta, ale ważna zasada: czym żyjesz, tym karmisz! Jeśli żyję smutkiem, problemami, frustracją, to właśnie je będę przekazywać innym; jeśli żyję Jezusem, Jego przekażę drugiemu człowiekowi. Nie da się przekonać innych, by chcieli uwierzyć w to, w co ja wierzę, jeśli przekazuję tylko teorię – mam mówić o Jezusie, o Tym, Którego sama spotkałam w swoim życiu. Bo co jest podstawą teologii? Odkrycie, że Bóg jest wspaniałością.
Podczas sobotniej Jutrzni ks. Maciej, wyjaśniając teksty z Liturgii Godzin, przypomniał wszystkim, że nasze życie musi być konsekwentne: skoro się modlimy, nie możemy na tym poprzestać, lecz trzeba podejmować konkretne czyny i działania. Nie wolno nam także zapomnieć o tym, by pytać Boga, czy dany pomysł, plan jest na pewno tym, czego On od nas chce. Nie możemy sami w sobie umocnić łaski, ale możemy na nią odpowiedzieć.

Mówca zaczął od bardzo miłego zdania: „Uświadomiłem sobie, że fajnie tu z wami być. To tak, jak z wejściem do sklepu warzywnego – wszystko cieszy oczy”. Ks. Maciej zaczął bardzo optymistycznie, jednak katecheza dotyczyła trudnego tematu: zawsze się czegoś boimy. Można ową obawę podzielić na trzy rodzaje: 1) boimy się stracić – twarz, ludzi, dobrą reputację etc.; 2) boimy się samotności; 3) boimy się, że się nie uda – że nie odniesiemy sukcesu. A przecież, jak mówił ks. Wojciech Danielski, poprzez to, co niepomyślne i nieudane, mamy udział w krzyżu Chrystusa. Bo On wyzwala przez prawdę o nas (kto żyje w prawdzie, ten jest wolny), On wyzwala nas przede wszystkim z lęku o nasze życie.

Dam ci skarb!
Ks. Maciej poruszył także kwestię nowej metody oraz nowych środków w nowej ewangelizacji. Kto jest powołany do ewangelizacji? Cały Kościół. Czyli także świeccy. Mamy docierać nie tylko tam, gdzie nie dotrą księża, ale wszędzie! Jedność jest cechą chrześcijan, dlatego jedność musi być także wewnątrz Ruchu Światło-Życie. Wystarczy zadać sobie pytanie, czy cieszę się z owoców tego, co zrobili inni. Nie możemy myśleć: „W tamtej diecezji zrobili tak? O nie, to musimy ich przebić”. Chodzi o wyzbywanie się konkurencji. Ewangelia bowiem urzeczywistnia się w relacjach z drugim człowiekiem.

Środków do ewangelizacji jest wiele, zresztą bardzo dobrych, ale najlepsze jest jednak działanie Ducha. Ponadto ks. Maciej znów przypomniał: mam opowiadać innym nie o tym, co czuję czy myślę, ale o tym, czego doświadczam! Powinniśmy się odwoływać nie do uczuć, emocji, rozumu, ale do woli drugiego człowieka; najlepiej też, byśmy mówili językiem słuchaczy, czyli tak, byśmy zostali zrozumiani. A co z podejmowaniem decyzji? Z lękiem? Niepodjęcie decyzji będzie najgorszą z możliwych decyzji.

Co jest największym skarbem, jaki już mam dla drugiej osoby? To ja sama! Ważne tylko, by nie ofiarować nikomu siebie w zepsutej formie. Ksiądz przytoczył też kolejną ważną zasadę: ewangelizacja przypomina sytuację, kiedy to jeden żebrak prowadzi drugiego i pokazuje mu, gdzie znalazł Chleb Życia.

Moderator Centrum z Krościenka użył kilku bardzo ciekawych porównań zaczerpniętych z „Matrixa”. Zdziwiłam się, gdy usłyszałam zdanie: „Jak wiele można się z tego filmu dowiedzieć o chrześcijaństwie”. Kto by pomyślał… Pamiętasz scenę, gdy Neo leży na stole już po obudzeniu się w rzeczywistym świecie? Mówi: „Bolą mnie oczy, czemu?”, a Morfeusz mu odpowiada: „Bo ich nigdy nie używałeś”. Podobnie jest z nami, nie używamy najczęściej oczu, wolimy nie widzieć prawdy.

Inne porównanie: mam wybór – wezmę niebieską pigułkę, to obudzę się rano w swoim łóżku, pomyślę, że to był tylko sen; wezmę czerwoną, to poznam prawdę. W życiu codziennym wciąż dokonuję takiego wyboru.

Osobiście
Czy czterystukilometrowa podróż (w jedną stronę) jest do zaakceptowania? Czy to znośna odległość, gdy trzeba jechać samemu na rekolekcje w miejsce, w którym się nigdy nie było, i do ludzi, których się właściwie nie zna? Czy to się w ogóle opłaca? Czy wyjazd, na który wydam ok. 150zł (będąc studentką), a trwający tylko jeden weekend, ma sens? Jeśli na wszystkie pytania odpowiedź brzmi u Ciebie TAK – jak u mnie – to żałuję, że nie było tam Ciebie ze mną.

Szczególnie dotknęły mojego serca słowa przypominające o pytaniu Pana Boga o Jego wolę, gdyż obecnie pojawiły się pewne plany, marzenia na następny rok; ale dotarło do mnie, że muszę jednak zapytać Boga o zdanie, bo jeśli sama sobie to wymyśliłam, krzywda może stać się nie tylko mnie.

Czas pracy w grupach był bardzo owocny. Było dużo pytań i choć moja grupa nie wszystkie zdołała „przetrawić”, to cieszę się z tego punktu dnia. Cieszę się, że grupa otworzyła się na mnie i wysłuchała moich odpowiedzi; cieszę się, że dziewczyny zaufały mi i podzieliły się z kolei swoimi odpowiedziami ze mną. Każda z nas miała inne doświadczenia, ale dzięki temu mogłyśmy się sobą nawzajem ubogacić. Ucieszyło mnie wyjście na spacer – miałam okazję dłużej porozmawiać z paroma osobami, ucieszyć się ich obecnością i darem, jakim one były dla mnie na Oazie Modlitwy. Albo Pogodny Wieczór. Sala mała, nas trochę było, ale to żadna przeszkoda. Zabawa była wyśmienita, a po godzinie naprawdę czułam się nieco śmielej wśród ludzi, których wcześniej nie znałam! Tak, to jedyny i niepowtarzalny fenomen Ducha Świętego i wspólnie spędzanego czasu.

Ledwo przyjechałam, trzeba było wracać. Z żalem, ale i z radością w sercu przeżyłam jakoś tę długą podróż do domu. Z jednej strony w każdym uczestniku tej Oazy Modlitwy znalazłam cechę, którą podziwiam i chciałabym posiadać. Z drugiej strony, choć to będzie długi proces, to jednak wreszcie wiem, co mam robić, by w sercu zagościł nowy zapał i by inni zapalali się ode mnie.

Agnieszka Wałkiewicz
Diakonia Komunikowania Społecznego

Brak komentarzy: