
Pierwszy zachód słońca i wszędzie podnoszące się mgły… Mgły? Ksiądz Paweł narzeka, że to jakaś dziwna miejscowa tradycja, która głupio tłumacząc się ekologią (sic!) i nie wiadomo czym tam jeszcze, każe ludziom wczesną jesienią palić wszędzie trawy na ogniskach. A ja myślę, że to jakieś nieświadome szaleństwo wiejskich artystów, zbiorowe dzieło sztuki – obraz dymów unoszących się między zielenią ziemi i czerwienią nieba z ognistą kulą opadającą gdzieś daleko na zachodzie…
Ludzie – jak wszędzie: Jest tu także sporo ludzi wiary. Oddani Kościołowi, kochający modlitwę i Pana Jezusa, szukający Go we wspólnotach i życiu duchowym. Za świadectwem Elwiry i Agnieszki, Basi i Agnieszki oraz księży Pawła i Jarka uświadomiłem sobie głęboką prawdę pierwszego Słowa Bożego głoszonego przeze mnie do tej parafii (choć byliśmy akurat tylko we trójkę w kościele). Pierwsze nieszpory 22 niedzieli zwykłej: „Dzięki czynimy Bogu, Ojcu Pana naszego Jezusa Chrystusa, zawsze, ilekroć modlimy się za was - odkąd usłyszeliśmy o waszej wierze w Chrystusie Jezusie i o waszej miłości, jaką żywicie dla wszystkich świętych z powodu nadziei /nagrody/ odłożonej dla was w niebie. O niej to już przedtem usłyszeliście dzięki głoszeniu prawdy - Ewangelii, która do was dotarła. Podobnie jak jest na całym świecie, tak również i u was, owocuje ona i rośnie.” Kol 1, 3-6a.
Dużo radości dałem księdzu Paszy, kiedy zaproponowałem, żebyśmy może moim samochodem pojechali na niedzielną mszę do Oleszkowiec.
Dziękuję Panu Bogu za modlitwę Liturgią Godzin we wspólnocie i w naszym pięknym kościele. Oby tak dalej. A siostrze Monice za płytę z konferencjami na drogę (te o Słowie Bożym są niesamowite). To jest plus długiej podróży samochodem bez zasięgu polskiego radia (choć ks. Paweł z przerwami łapał „Trójkę” w swoim krążowniku szos nawet jeszcze pod Chmielnickim…)
SMSy dochodziły. E-maile też. Dziękuję bardzo
ks. Piotr
4 komentarze:
Otec Petro, do Oleszkowiec swoim samochodem?! Czyżby Ksiądz nie wierzył w opowieści o dziurach? ;)
Ale się Ksiądz poetycki zrobił :D pięknie!
wyobrażam sobie tę radość w drodze do Oleszkowiec:) hehehe.
Niech się Otec uczy ukrajinskiej mowy. Życzę powodzenia i dużo radosci:)z Panem Bogiem!
Agnieszka
Ta poezja tez mnie uderzyla:)
Pozdrawiam
marcin
Poezja piękna. Mnie nie zaskoczyła jednak, znając ciut Otca Petro...
Serdeczne pozdrowienia w imieniu osieroconych Wędrusi :))
Monika
Prześlij komentarz