21.07.2009

Dofu!


18.07
Sobote spędziliśmy z druga grupa dzieci adopcyjnych, jest ich tam 15. Prawie wszyscy mieszkaja w malej wiosce oddalonej od Mitunguu ok. 50 km, po drugiej stronie Meru, gdzie panuje ogromna bieda, bardzo się roznia ich warunki od wczesniej odwiedzonych dzieci. Mieszkaja w malych domkach ulepionych z gliny lub zbitych z desek, często brakuje jedzenia, gdy Francis do nich przyjezdza (raz w miesiącu), to zawsze organizuje im posilek, tym razem był to kawalek chleba i kubek herbaty z mlekiem. Zazwyczaj dostaja cos cieplego, ale chyba zbiegly się dzieci z calej okolicy i w sumie było ich 70-80. My ruszyliśmy z piosenkami, zabawami (po Kenii chyba każdy z nas będzie miał dosc tumby, klaszczmy w dlonie, Tys jak skala itp., śpiewaliśmy to tutaj milion razy:), a oni odpowiedzieli swoimi tancami. Potem podzieleni na grupy przygotowali rysunki, większość z nich nigdy nie mialo kredki w reku, ale bardzo się zaangażowały. Na koniec wspolne ogladanie prac, oklaski, zdjęcia, mowa Francisa i powrot do domu.

19.07
Niedziela super intensywna. O 10 poszlismy na msze, tym razem przybyli goscie z sąsiedniej parafii i wszystko przygotowano na dziedzincu szkoly. Siedzielismy i czekaliśmy, az wreszcie msza zaczela się ok. 11, to jest wlasnie czas afrykanski, a może jeszcze bardziej to ze Eucharystia trwala ok. 3 godz, naprawde ciezko było wysiedzieć, szczególnie, ze wszystko w jezyku Meru. Homilia ok. 45 min, na koniec przemowy, ogłoszenia, podziękowania ok. 45 min, a do tego jeszcze tance, piosenki itp. Po mszy duza czesc zostala jeszcze na wspolnym posilku, my zjedliśmy w domu, bo musieliśmy jeszcze dopiac spotkanie w parafii. A o 3.30 zaczelismy już spiewy w kosciele z dziecmi, a potem mieli przyjść dorosli. Przyszli, ale chyba z 45 min spoznieniem (afrykanski czas:). Tym razem ok. 15 osob i znow razem się modliliśmy, słuchaliśmy, dzieliliśmy, a tematem był grzech.
Po spotkaniu poszliśmy do siostr, bo mielismy przygotowac polska kolacje i znow się nam udalo, tez wreszcie troche podjedliśmy „normalnych” dan;) i tak minal kolejny dzien.

20.07
W poniedziałek znow mielismy spotkanie ewangelizacyjne w parafii, przyszlo ok. 20 osob, a rozmawialiśmy o Jezusie jedynym Zbawicielu. Troche już nawet zżyliśmy się z ludzmi, a wczoraj musieliśmy się już pożegnać, smutnawo, ale kolejne spotkanie w przyszly poniedziałek. Na koniec jeszcze pokazałem zdjęcia z Kroscienka i czuwania w Warszawie, wszystko jest na razie dla nich egzotyka…
Pozdrawiamy wszystkich goraca
Kasia, Marysia, Aga, Marcin and Fr. Francis

Brak komentarzy: