20.09.2010

Sylwia w Kazachstanie!

„Dojechałam !!!” – tak rozpoczyna pierwszą wiadomość z Kazachstanu Sylwia Gastoł kolejna animatorka Ruchu Światło-Życie, która 13.09 wyruszyła na roczny wolontariat do Atyrau. Jest to już czwarta kazachska zmiana po Kasi i Natalii, Jowicie, Justynie i Przemku oraz Magdzie będącej jeszcze ostatnie dni w Atyrau.
Sylwia od wielu miesięcy myślała o wolontariacie, tak więc rozpoczęła formację w diakonii misyjnej, kursy języka rosyjskiego, a na koniec wzięła udział w kilkudniowym spotkaniu formacyjno-modlitewnym organizowanym przez Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie. We wspólnocie Ruchu diecezji warszawsko-praskiej, na czele z Moderatorem Diecezjalnym ks. Zbyszkiem Rajskim modliliśmy się za Sylwię na powakacyjnym Dniu Wspólnoty w naszej katedrze.

Słowa wytchnienia po dotarciu Sylwii do Atyrau są w pełni uzasadnione, gdyż podróż do Kazachstanu jest pierwszym sprawdzianem dla misjonarza udającego się w tym kierunku, często przygoda zaczyna się już w warszawskiej ambasadzie: „otrzymam wizę czy odmówią? W tym tygodniu czy za dwa tygodnie? Na trzy czy cztery miesiące?”, na pewno jest to próba cierpliwości. Potem podróż pociągiem do Berlina, samolotem do Moskwy, a następnie do Atyrau. I tu odbył się kolejny egzamin z ufności, autobus jadący z dworca na lotnisko nagle zatrzymał się i kierowca nie chciał lub nie mógł dalej jechać, a cenne minuty mijały. O 14.20 zapadła heroiczna decyzja: „wydostajemy się z autobusu i biegniemy na lotnisko”, samolot planowo miał odlecieć o… 15.20. Udało się. Jak? Bóg wie.

Kilka dni przed wylotem rozmawiałem z Sylwią i gdy zapytałem o jej nadzieje i obawy związane z wolontariatem w Kazachstanie, to bardzo prosto odpowiedziała: „chciałabym być pożyteczna dla wszystkich misjonarzy posługujących w Atyrau, księży, sióstr, obym była dla nich pomocna... Bardzo lubię pracę z dziećmi i mam nadzieję, że będę mogła tam wykorzystać swoje umiejętności i wiedzę”.
Umiejętności ma, to wiemy, ale módlmy się, aby była uległa Duchowi Świętemu, pamiętajmy też o całym kazachskim Kościele, prośmy o kolejnych wolontariuszy.
Marcin

1 komentarz:

Katka pisze...

Dużo wytrwałości, ale i radości z pracy misyjnej :)
Powodzenie! niech Bóg Cię wspiera :D