27.02.2010

Na pożegnanie zimy

Od zima
Rocznica śmierci ojca Franciszka Blachnickiego. Delegacja naszej wspólnoty pojechała z księdzem Jarkiem i Basią na Kongregację Odpowiedzialnych na Jasną Górę. Proszę w modlitwie, aby Sługa Boży wstawiał się za nami i wybłagał dla nas wszystkich dary Ducha Świętego, żebyśmy słuchali Słowa Bożego i wypełniali je posłusznie.
Od zima
Żeby wyjechać do Częstochowy ks. Jarek musiał wydobyć naszego busa z Oleszkowiec. Dosłownie! W poprzednią niedzielę przejechał jeszcze do wioski, a półtorej godziny później – po mszy świętej – tak „zaduło” (czyt. zawiało) drogę, że trzeba było samochód zostawić u kogoś na podwórzu. Do czwartku nie dało się drogi odśnieżyć(spychaczami!). A w środę wyjeżdżali…Trzeba było zrobić nowy „przekop” przez śnieg – i polami udało się przejechać.
Od zima
Wczoraj z kolei – kiedy już wszystko się topi – jadąc tam na pogrzeb, na tej „nowej drodze” w polu zobaczyłem już tylko grząskie błoto. Na szczęście odśnieżyli jednak w końcu drogę.
Od zima

Na pożegnanie zimy trzeba przyznać, że i nam tutaj jak wszędzie dała się we znaki. Czasem trzeba było w śnieżycy jechać do wioski na saniach, czasem na piechotę (nasza ekstremalna Moskaliwka - jutro mam tam iść na mszę niedzielną…Tym razem błoto – może w walonkach?).
Od Kolęda
Znów kolejne dwa nasze stare samochody zepsuły się na poważniej. Czasem komuś Niva potrafi odmówić posłuszeństwa i wjechać pełna dzieci wracających z Dnia Wspólnoty Dzieci do rowu pełnego śniegu (to nie ja – to kleryk Vadim:)). Oj! A zakopanie się w śniegu czy „zawiśnięcie” na nim na środku drogi to coś normalnego. Zawsze wozi się ze sobą łopatę (a przyda się czasem popiół w torbie w bagażniku). Dobrze, że wszyscy sobie pomagają. Zresztą często inaczej by nas nie ominęli.
Od zima

A święty Mikołaj, do którego modliłem się publicznie w Adwencie o nową Nivę jakoś się nie spieszy… A może Mu pomożecie? Np. możecie w tym roku przekazać 1% od podatku z 2009 roku także na naszą działalność. Fundacja ‘Światło-Życie” chce przekazać nam środki, jakie przeznaczycie na nią z dopiskiem „Ukraina” (nr KRS 0000071891). A może ktoś jednak ma zbędny samochód terenowy? Rozejrzyjcie się po podwórkach:). Budowa też dzięki Waszej pomocy mocno ruszyła naprzód.
Od foldery - 1 procent 2009

Teraz już na szczęście „tylko” roztopy. Nasze „Masziny” muszą tylko się zamienić na amfibie. Powódź to u nas nie grozi tak jak w Polsce. Tym razem nasze podolskie pagórki będą nam pomocne, żeby szybko tę wodę przekazać dalej rzeczką Smotrycz do Dniestru. Problem jest za to z drogami. Jeśli mówiłem komuś, że drogi tutaj są nie najgorsze, to po zimie muszę to odwołać.
Od zima

Praca idzie w całej pełni. Był i u nas Diecezjalny Dzień Wspólnoty z księdzem biskupem Leonem, i Szkoła Animatora, i parafialny Kurs Filip, i parafialny Dzień Wspólnoty Dzieci.
Od Murowane Kuryłowce i Wyszniolczydajew
Ksiądz Paweł u siebie w MurKur też pracuje: dopiero zasiewa ciągnąc dalej pracę swoich poprzedników, (choć niestety – przez ostatnie 1,5 roku dojeżdżali tam tylko księża skądinąd – więc jest sporo zaległości). Przez cały Post sam prowadzi rekolekcje ewangelizacyjne w każdej wiosce, gdzie są katolicy. Nawet, jeśli przychodzi tylko kilkanaście babć! To jest ta postawa, którą tu trzeba przyjąć. Jak powiedziała mi Weronika z Domowego Kościoła kiedy przywoziłem ją po katechezie w kilku domach w Naftuliwce (chodząc od chaty do chaty): „Jeśli do katolików byśmy nie poszli – to, do kogo będziemy chodzić? Jeśli my do nich nie pójdziemy, to, kto do nich pójdzie?” To jest ewangelizacja „po krańce świata”!
Od Kurs Filip w parafii
Ks. Jarek w naszej parafii po 10 latach już trochę zbiera owoce swojego zasiewania. Parafialny Kurs Filip, na który przychodził od 45 do 80 osób (i to tylko ok. 5 dzieci, 7 nastolatków i tyle samo „babć”, a reszta w „kwiecie wieku”!!!) prowadzony był przez samych parafian, którzy już wcześniej dobrze poznali ten kurs. Jarek, ja i Basia tylko mówiliśmy po jednej konferencji, a resztę i całe prowadzenie – oni. I wielka radość uczestniczących. I ważne wielkie spowiedzi…
Od Kurs Filip w parafii
No ja też mówię. Mówię katechezy, kazania i konferencje po ukraińsku. Coraz więcej. Trudne i zajmujące to jest czas: przygotowywać po polsku, dawać do tłumaczenia i potem na podstawie tekstu starać się mówić „żywo”. Ale jakoś wychodzi. Mówię i do dzieci i do dorosłych. Tylko dzieci czasem mam wrażenie, że mnie nie rozumieją. Jednak miejscowa nauczycielka pocieszyła mnie, że ona na swoich lekcjach biologii często też ma takie wrażenie. A i odważyłem się już mówić w zwykłe dni kazania przygotowane wcześniej, ale po ukraińsku i „z głowy”.
Od Kurs Filip w parafii
Na prośbę samych parafian z Domowego Kościoła znów jak w Adwencie są wielkopostne spotkania biblijne po wsiach. Gdzie się nie zakończyło jeszcze – to dalej 4 spotkania nad ewangelią św. Łukasza, a gdzie indziej – ciąg dalszy: 8 spotkań o podstawach życia chrześcijańskiego (św. Jana). Ksiądz w niedzielę mówi wprowadzenie, a potem animatorzy jadą lub idą do wiosek. To jest realizacja wizji parafii Sługi Bożego księdza Franciszka. Parafianie wyszukują i ewangelizują parafian. Ksiądz wszędzie sam nie trafi. A przez cały Wielki Post w kościele codziennie są dyżury od 9 do 18 i ludzie trwają w modlitwie o nawrócenie grzeszników!
Od zima
Oby tak dalej.
Oby do wiosny! Przypomnijcie sobie naszą piosenkę o wiośnie.
ks. Piotr

Brak komentarzy: