13.02.2008

...a w Kazachstanie.

wlasnie. co u nas?
mielismy juz 4 spotkania wspolnoty.
na 3 bylo 9, a na 4 osiem osob.
wazne jest to, ze sa osoby, ktore przychodza na kazde.
mlodziez tu jest naprawde strasznie fajna. sa otwarci, gotowi do wspolpracy..
chca sie bawic jak najweicej, ale wchodza tez w rzeczy inne, ktore im proponujemy.
staramy sie im juz dawac jakies konkretne zadania, konkretne sprawy, fakty czy pytania, nad ktorymi mogliby pomyslec. i jakos konkretnie mowic im o Panu Bogu, dac im mozliwosc zastanowienia sie nad tym, nad czym normalnie pewnie by sie nie zastanowili.
probujemy tez powoli otwierac ich na modlitwe.
jak bedzie dalej? zobaczymy.. oddajemy to dzielo w calosci Panu Jezusowi i prosimy Was goraco o modlitwe w tej intencji.

a z takich przyjemnych rzeczy, ktore nas ostatnio spotkaly...
z racji prezentu, ktory dostalismy, mianowicie 4 par lyzew, bylismy sobie pojezdzic!!!! wiem, ze moze sie to wydawac zwykle i zupelnie normalne.. ale nie jest. to super zabawa, taki moment oderwania sie, rozerwania.. i na swiezym powietrzu. jezdzimy bowiem na rzece Ural, ktora jest zamarznieta. lodowisk tu przeciez nie ma... ale mowie Wam, tyle radosci.. super. naprawde.

pozdrawiamy goraco z zimowego jeszcze Kazachstanu

natalia.

Brak komentarzy: