6.06.2012

Żywotny kontynent

Nowa ewangelizacja wymaga głoszenia Ewangelii współczesnemu człowiekowi, ze świadomością, że jak w pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa Krzyż został wzniesiony w Europie, a w drugim w Ameryce i Afryce, tak w trzecim milenium wielkie żniwo wiary będzie zebrane na rozległym i żywotnym kontynencie azjatyckim. Bł. Jan Paweł II

Jesteśmy tuż przed kolejnymi wakacjami, gdy ponownie będziemy mieli okazję spotkać się z naszymi braćmi z Chin. Od zeszłego roku, gdy po raz pierwszy poprowadziliśmy rekolekcje w Państwie Środka, nasze spotkania nabrały szczególnego charakteru. Poniżej przekazujemy świadectwa osób, które w zeszłym roku miały możliwość udziału w rekolekcjach. Wierzymy, że jako Ruch zostaliśmy wezwani do siania Słowa na kontynencie azjatyckim.  

BÓG POWOŁUJE
Myślę, że przez pierwsze dni oazy przeżywaliśmy w naszych grupach narodowych coś w rodzaju wzajemnego zauroczenia. Duże wrażenie wywarła na mnie widoczna motywacja uczestników do przeżywania rekolekcji w sposób, jaki proponowaliśmy. Słuchali z wielkim skupieniem. Wiele osób nie rozstawało się ze swoim Pismem świętym i notatnikiem, miałam poczucie, że naprawdę chłoną każde słowo. Nie było potrzeby przypominania o punktualności, a plan dnia był wymagający. Podziwiałam zdolność Chińczyków do współpracy i gotowość do podejmowania posług. Było dla mnie czymś niezwykłym, jak szybko stworzyliśmy wspólnotę. W mojej grupie były osoby różniące się wiekiem, stanem życia, pochodzeniem. Nie przeszkodziło im to w nawiązaniu relacji, wzajemnym słuchaniu się, dzieleniu z pełną otwartością. Przeżywałyśmy to, że przez wiarę jesteśmy jedną rodziną. Mogłam odczuć, że mojej grupie zależało na poznaniu mnie, że są ciekawe mojego życia, mojej historii nawrócenia. Wiem, że czas spotkania w grupie był przez nie wyczekiwany.

Jednym z punktów ciężkości każdego dnia była zaproponowana przez chińskich animatorów wieczorna godzina świadectwa. Każdy uczestnik skorzystał z szansy podzielenia się swoim przeżywaniem rekolekcji z całą wspólnotą. Mogliśmy wtedy usłyszeć jak Pan działał w ich sercach, że przychodził z darem nawrócenia i uzdrowienia. Oprócz dnia oddania życia Jezusowi szczególnie ważny był dzień niesienia krzyża. Wyszliśmy po zmroku z budynku, by rozważać stacje drogi krzyżowej i adorować krzyż Jezusa. Wiele osób przyznało, że w takim nabożeństwie uczestniczyło po raz pierwszy. Nowością dla wielu była także modlitwa spontaniczna. Podczas wspólnego uwielbienia Duch święty jednoczył nas, dawał radość ze spotkania z Nim i braćmi i z bycia jednym Kościołem.

Nasi chińscy bracia i siostry dawali nam odczuć swoją wdzięczność ze spotkania z nami i możliwości uczestnictwa w rekolekcjach. Dla mnie osobiście spotkanie z Kościołem w Chinach było wielkim przywilejem i szansą na docenienie możliwości praktykowania wiary, jakie mamy w Polsce. Gorliwa wiara Chińczyków, ich pokora i miłość do Jezusa bardzo mnie poruszyły.  
Dorota 
Animatorka – I stopień w Chinach  



POKORNY NARÓD
Wielokrotnie podczas rekolekcji słyszeliśmy z ust Chińczyków te słowa: „najważniejsza jest pokora”. Wielokrotnie uderzały też nas ich zachowania na to wskazujące. To my mogliśmy się tam uczyć tego, jak być ostatnim, jak służyć innym. Podczas Mszy Świętej ministranci podawali Księżom nawilżone chusteczki, a czasem nawet sami ocierali im twarze. Dane nam było odkryć, że piękno Kościoła nie tkwi w wybitności jednostek, ale w jedności wspólnoty. A ta jest budowana właśnie na pokorze. To z niej płynęła postawa służby i troska o innych, którą mogliśmy obserwować z podziwem każdego dnia.

Wspaniałe było też widzieć, że skarb, jakim jest charyzmat i schemat formacyjny Ruchu Światło-Życie, znajduje tam zastosowanie. Podczas spotkań z przedstawicielami różnych grup kościelnych utwierdziliśmy się w przekonaniu, że metoda naszego Ruchu jest wspaniałym narzędziem, dostosowanym do pracy w Chinach. Sami zainteresowani, przełożone zakonów, księża odpowiedzialni za duszpasterstwo młodych, i inni potwierdzili, że brakuje im narzędzia, dzięki któremu mogliby umożliwić młodym osobiste spotkanie z Jezusem.  
Marta
Animatorka – I stopień w Chinach  

MOJA OAZA
Jestem ogromnie wdzięczna, że mogłam przeżyć wszystkie trzy stopnie oazy rekolekcyjnej w Polsce. Dziękuję Bogu za wszelkie dzieła, których w tym czasie dokonał. Dziękuję wszystkim ludziom, którzy przyczynili się do naszego przyjazdu i uczestnictwa w Oazie.

Podczas dwóch ostatnich lat uczestniczyłam w rekolekcjach pierwszego i drugiego stopnia w Krościenku, w centrum Ruchu. Wszędzie tam mogłam doświadczyć ducha Założyciela naszego Ruchu i krzewionej przez niego kultury. Krościenko jest ważnym miejscem dla Ruchu ze względów historycznych i duchowych. Cieszę się z każdej chwili tam spędzonej nie tylko z powodu przepięknych górskich krajobrazów, ale przede wszystkim duchowej atmosfery. Pokochałam zarówno Krościenko jak i Kraków gdzie mogłam zwiedzić wiele miejsc związanych z Kościołem, które przybliżyły mi kulturę tego miasta i Polski. Kościół w Polsce jest Kościołem żywym. Ktoś mnie kiedyś zapytał, czy kocham Polskę – odpowiedź jest oczywista. Na inne pytanie – który kraj poza własnym podoba Ci się najbardziej – mogę teraz odpowiedzieć tak samo. Polska jest naprawdę krajem pełnym Bożej łaski, życzliwych i przyjaznych ludzi, gdzie prawie wszędzie mogłam odczuć pokój i radość Bożą. Wszystkie trzy stopnie oazy są dla mnie bardzo istotne, nie tylko dla życia duchowego ale także dla kształtowania się mojego charakteru. Otrzymałam pewną formację w naszej diecezji, ale było to czymś innym niż rekolekcje oazowe. Oaza to prawdziwa oaza gdzie mam pod dostatkiem wody i pożywienia, gdzie mogę wzmocnić swoje życie i odnowić energię na dalszą drogę.  
Ruth  
Uczestniczka – III stopień w Krakowie  

BÓG STWARZA
To, czym Pan Bóg zachwycił mnie najbardziej w czasie tych piętnastu dni, jest Jego ogromna kreatywność, Jego cudowny plan w tworzeniu nas wszystkich tak różnymi, a zarazem tak potrzebnymi sobie nawzajem. Któż bowiem mógłby wymarzyć sobie piękniejszą wizję trzeciego stopnia niż doświadczenie Kościoła nie tylko w Polsce, ale również w Chinach, gdzie Jego sytuacja jest tak szczególna?

Świadectwo braci z Chin, którzy naprawdę walczą o swoją wiarę, którzy czynią uczniów tam, gdzie jest to najtrudniejsze, uświadomiło mi po raz kolejny, że Kościół jest żywy, dynamiczny, ale nade wszystko chciany przez Boga, ukochany przez Niego. Co dnia obserwowałam, jak Duch Święty napełnia naszych chińskich oazowiczów nadzieją, determinacją oraz niesamowitym pragnieniem służby.
Osobiście, czułam się trochę tak, jak świadkowie początków powstawania naszego ruchu. Rozwój oazy w Chinach to jakby Boże potwierdzenie faktu, że Ruch jest dobry, że jest potrzebny, że służy całej wspólnocie Kościoła. Chwalmy Pana, bo jest cudownym Twórcą, genialnym Artystą, Ojcem, który łączy wszystko w jedno!  
Ilona Cimochowska 
Animatorka/tłumaczka – III stopień w Krakowie  

BÓG JEST MIŁOŚCIĄ
Chciałabym podzielić się trzema ważnymi dla mnie przeżyciami. Pierwsze to, że te rekolekcje dały mi szczególne doświadczenia, ponieważ one miały specyficzny charakter. To znaczy, że cały program ułożony był według tajemnic różnicowych, podczas jutrzni, Eucharystii i innych nabożeństw mogłam przeżyć całą tajemnicę zbawienia, szczególnie podczas adoracji krzyża, znowu zapłonął ogień miłości mojego serca. Bóg oddał swoje życie na krzyżu dla naszego zbawienia, wtedy gdy byliśmy grzesznikami. Bóg wlał we mnie taką niesamowitą miłość, że pragnę jeszcze bardziej oddać całe swoje życie odpowiadając na Jego Miłość.

Drugi aspekt moich przeżyć, Krościenko jest cudownym miejscem. Codziennie wychodziłam z budynku, siedziałam na trawie, patrzyłam na piękny krajobraz, oddychałam świeżym powietrzem, słuchałam śpiewu ptaków i szum rzeki, żyłam jakby w raju, dlatego łatwo kontemplowałam Boga, który był tak blisko mnie, jak to całe powietrze, które mnie otaczało, a ja jestem najszczęśliwszym dzieckiem. I też pomogło mi to bardziej zajrzeć głębiej do swojego wnętrza oraz swojej duszy.

Trzecia sprawa, która mnie poruszyła to - poznałam uśmiechniętych, życzliwych ludzi, z którymi przez 15 dni jadłam i modliłam się razem, widząc w nich żywą wiarę. Bardzo głęboko odczułam, że mimo liczonych w tysiącach kilometrów odległości między naszymi krajami i innej kultury, łączy nas ta sama wiara, ten sam Chrystus— nasz Pan, Odkupiciel, który nas powołał, dlatego doświadczyłam tak bardzo bliskości Boga przez znak naszej wspólnoty i w drugim człowieku.  
s. Franciszka
Uczestniczka – I stopień w Krościenku

Brak komentarzy: