11.01.2008

Doświadczenie związane z podróżą na Białoruś było niesamowite - świadectwo.

Tak samo jak ludzie i sposób ich obcowania z Bogiem! Nie ma tam letnich wierzących! Jak już ktoś wierzy to jest gorący z miłości do Boga. Co bardzo mnie uderzyło to rodzinna atmosfera panująca w parafii. Np. na Nowy Rok przyjechał do nas biskup Antoni :P proboszcz podszedł do dziewczyny i poprosił żeby złożyła życzenia biskupowi bo ma dziś urodziny. Bez żadnych oporów i strachu poszła do mikrofonu! Nie było takiego czegoś: „ojej to biskup to ja nie”. A mówiła jak do taty! Z uśmiechem, żartem i ufnością! Niesamowite! Z tego co zdążyłem zaobserwować to wspólnota jest razem na CODZIENNEJ EUCHARYSTII! Każdego dnia spotykają się i obstawiają Mszę! I tu kolejny „ach”! Modlitwa powszechna nie jest czytana! Jedna osoba przechodzi się po kościele przed rozpoczęciem Mszy i mówi do ludzi, którą modlitwę mają i sami ją już wymyślają! Potem każdy wychodzi na środek do mikrofonu i mówi. Nie ma czegoś takiego, że ktoś nie chce! Dla nich to zaszczyt, że mogą wyjść i się pomodlić! (a u nas? „nie nie ja cicho czytam! JA to nie chce”). Uderzająca prosto w serce jest również radość ludzi! Osoby we wspólnocie są różne! Od gdzieś 13 do 60? Lat może i więcej ale nie widać tego jak się zaczynamy bawić! Każdy śmieję się radośnie i nie wstydzi! Niesamowite!! Tylko u nas ludzie stoją z opuszczonymi rękoma i skrzywionymi minami, że się pogodny nie podoba! Radość tych ludzi z przebywania z Bogiem jest przeogromna! Trzeba tam być i doświadczyć żeby zrozumieć! Przepiękna jest ich otwartość na drugą osobę! Rodzina o której mieszkałem dowiedziała się kilka godzin wcześniej, że będą u nich nocował i od razu się zgodzili! A rodzina? Pierwszy raz taką widziałem! Mama prawosławna, ojciec katolik. I naprawdę są DOMOWYM KOŚCIOŁEM! Miłość jaką darzą siebie jest przepiękna! Przed i po posiłku zawsze modlitwa. Wszędzie ikony i obrazy świętych! Widać wielki szacunek i cześć Bogu! Ach jak wspaniale było u nich mieszkać! Imponujące jest to, że są dumni z tego, że są w Kościele i we wspólnocie Ruchu Światło Życie! Aż wstyd mi było momentami bo ja do tej pory w niektórych sytuacjach się zatykam i nie potrafię zaświadczyć! Kolejną rzeczą, która mnie poruszyła to ich odwaga! Na jednej z Eucharystii ks. Irek poprowadził modlitwę uwielbienia. Cały kościół śpiewał, klaskał, unosił ręce ku niebu(nie tylko ludzie ze wspólnoty, ale i parafianie) czy u nas w Polsce takie coś jest możliwe wśród parafian? Jakby ktoś ręce do góry podniósł to większość ludzi by uciekło pewnie! Mimo tego, że są to niesamowici Boży ludzie to też bardzo potrzebują świadectwa, nie tyle słownego, ale tego, że ktoś z nimi jest! (wynikło to również z rozmowy z tamtejszym wikariuszem) także CHWAŁA PANU, że posłał tam 3 drobne sierotki i za cały wyjazd, który jestem pewien ubogacił obie strony!
Paweł
PS. A może to oni byli by nas z ewangelizować? ;) Te wstawki krytykujące nas Polaków wstawiłem celowo co by wstyd nam się zrobiło i dało motywację do poprawy! Z Panem Bogiem!

Brak komentarzy: